ZDRADZONA MIŁOŚĆ  II

ROZDZIAŁ JEDENASTY
Napisany: 2019-06-10
 
Następnego dnia byłyśmy ciekawe co działo się w domu Antka i Zośki, dlatego zadzwoniłam do niej. Rozmawiałyśmy o tym, że nie mogła spać, że wprawdzie wrócił do domu, ale był jakiś zdenerwowany, nie chciał rozmawiać, tylko poszedł szybko spać, ale kręcił się całą noc jakby go mrówki obsiadły.
I dobrze, niech go gryzą i to najczęściej i najmocniej jak tylko potrafią.
Zośka mówiła dalej, że jak rano wstał to szybko się wyszykował i poszedł do pracy. Teraz czas na nas. Wybrałam numer Anki.
Zrelacjonowałam rozmowę z Zośką i byłyśmy gotowe iść do przychodni, żeby pośledzić Antka.
Nie może się czuć dobrze, nie odpuścimy, żeby Zośka płakała, a on dobrze się zabawiał ze swoją lalą.
W poczekalni nie było dużo kobiet, ale już była Antka zabawka.
Wpadłam na genialny pomysł, żeby pogadać z nią.
Coś ty, zganiła mnie Anka, przecież jak cię opisze, to będzie wiedział, że to my. Dlaczego, przecież mogę czekać w kolejce do innego lekarza, a co nie mogę?
No  dobrze, zgodziła się, tylko uważaj, żeby się nie wygadać.
Podeszłam do lali i zaczęłam rozmowę od tego, do którego lekarza i która będę. Lala nawet szybko się wkręciła w rozmowę.
Dowiedziałam się, że czeka na swojego narzeczonego doktorka, bo mają o czymś porozmawiać.
A ja naskarżyłam na nieistniejącego lekarza, że mnie źle leczył i teraz szukam innego.
A więc pan doktorek się wystraszył.
A pani narzeczony to taki z odzysku czy kawaler?
Rozwodzi się, tylko jego żona jest chora i musi ostrożnie z nią postępować.
A to cwaniaczek.
To chyba jakaś zołza?
I tu się lala rozkręciła i zaczęła opowiadać wszystkie kłamstwa jakimi nakarmił ją Antek. Jak dobrze, że to wszystko nagrałam.
Ale z niego szuja.
Poszłyśmy do samochodu i odsłuchałyśmy całą tę rozmowę.
Anka zamilkła na moment, ja też patrzyłam bezwiednie przed siebie i myślami wróciłam do czasów, kiedy byłam oszukiwana, szkalowana i kiedy to mój mąż tworzył niebywałe plotki na mój temat.
Wyślemy mu to nagranie z ostrzeżeniem, niech wie, że nie żartujemy.
Teraz to już naprawdę powysyłamy te zdjęcia gdzie się tylko da. 
W tym momencie zadzwonił telefon, to Zośka, chce się spotkać.
Umówiłyśmy się u mnie za pół godziny. Czas zatem przedstawić wszystko Zośce, biedna, przeżyje szok.
Anka włączyła silnik i powoli włączyła się do ruchu.
Dojechałyśmy na miejsce i zaraz była Zośka.
Tym razem już się umalowała i uczesała.