ROZDZIAŁ CZTERNASTY

JEJ ŻYCIE EROTYCZNE  ROZDZIAŁ CZTERNASTY

 
Hanka siedziała w kuchni Moniki i obserwowała jak ta krząta się przy kuchence. Zastanawiała się jaka będzie ich rozmowa.
- Jaką pijesz, zapytała Monika?
- Czarną, bez mleka.
Zapadła cisza.
Monika też myślała od czego tu zacząć.
Poznały się przypadkiem w internecie. Zaczęły rozmawiać ot tak, z ciekawości i zorientowały się, że interesuje je to samo. Dlatego Monika zaproponowała spotkanie u niej w domu, żeby dowiedzieć się co nieco o tej branży.
Teraz obie mieszały w swoich kubkach wpatrując się w wir jaki tworzył się podczas tego mieszania.
- Kiedy zorientowałaś się, że pociąga cię taka praca, zapytała Monika?
- Nie jestem w stanie określić, ale czułam, że każde spotkanie z mężczyzną   
daje mi radość. Nie interesowało mnie co sądzą inni, chciałam być po prostu prostytutką.
Monika chłonęła każde słowo, i zauważyła, że ma takie same odczucia jak Hanka. Że spotkania to nie tylko pieniądze, ale i dziwna satysfakcja. Tylko, że Hanka tkwi w tym latami, a Monika dopiero raczkuje. Wiele rzeczy jeszcze nie rozumie, dlatego chce dowiedzieć się co czuje kobieta w różnych sytuacjach, w tej powiedzmy, pracy.
Monika nie chce tego robić długo, chce tylko mieć pieniądze, na wiadomy jej cel.
- A ty dlaczego zaczęłaś pracować, zapytała Hanka?
- Potrzebuję pieniędzy, o tym ci już mówiłam.
- Oj kochana, nie wiesz co mówisz, zobaczysz, że za pół roku nie będziesz    
 chciała kończyć, to wciąga jak narkotyk.
Monika wiedziała o czym mówi Hanka, wie już, że tak jest w istocie.
Wie, że będzie trudno przestać spotykać się z facetami.
- Przygotuj się kochana, zaczęła Hanka, że pieniądze w ten sposób                 
zarabiane uzależniają. Krótka praca, a pieniądze spore, prawda?
- Tak, masz rację, tylko to jest czasami i niebezpieczna praca, nie wiadomo   
 na kogo się trafi.
- Masz rację, dlatego ja pracuję w burdelu i mam ochronę, a i pieniądze        
 spore. Inaczej żadna z nas by nie chciała pracować.
Rozmowa się rozkręcała. Wspólne zainteresowania łączą.
Kiedy Hanka już poszła, Monika zamyśliła się. Jak to się stało, że wciągnęła się w to wszystko?
Te rozmyślania do niczego dobrego nie prowadzą. Jest sama, nie ma z kim porozmawiać na ten temat, dlatego często bije się z myślami. Rozważa za i przeciw, a w końcu odsuwa od siebie negatywne myśli, które zasiewają w niej wątpliwości. Nie jest typową prostytutką, to już wie, ale wie też, że to wciąga jak bagno, dosłownie bagno.
Ma kontakt z ludźmi z branży, dla których używanie obraźliwych określeń przychodzi łatwo, a co gorsza, nie widzą w tym nic uwłaczającego kobiecie, uważają to za normalne słowa. Może i tak, ale nie dla Moniki. 
Jest za wrażliwa, jak na takie otoczenie.
Zadzwonił telefon, którego sygnał wyrwał ją z zadumy.
- Halo, odezwała się do słuchaki.
- Witaj kochana, usłyszała w słuchawce głos Niny.
Nina, to znajoma z pracy, która odzywała się wtedy, kiedy miała jakiś problem. Była też przyjaciółką Zosi.
- Powiedz mi, zaczęła, co słychać u Zosi, nie mogę się do nie dodzwonić.
- Nie wiem, ostatnio nie rozmawiamy jakoś, widocznie jest zajęta.
- Wiesz o tym, że jest w ciąży z żonatym?
- Wiem, i co z tego, że jest, to jej sprawa, nie uważasz?
- Dlaczego mi nic nie powiedziała?
- To jej się zapytaj.
- Chętnie, tylko nawet na sms-y nie odpowiada.
- Ninka, nie wiem dlaczego popsuło się między wami, nie wnikam, ale takie   
rzeczy musisz z nią załatwić.
- Ale nawet drzwi mi nie otwiera, jak do niej pójdę.
- Ona się wyprowadziła do Poznania, więcej nic ci nie powiem, chyba, że na    
to pozwoli mi Zośka.
Monikę denerwowała ta rozmowa. Nie znosiła zajmować się plotami, dlatego szybko zakończyła tę  rozmowę i zadzwoniła do Zosi.
Kiedy już się wymieniły nowinkami, Monika zapytała o Ninę.
- Nawet mi nic o niej nie mów, zdenerwowała się Zośka, plotkara jakich          
mało.
- Wyobraź sobie, zadzwoniła do mnie, i wypytywała o ciebie. Nic nie               
 powiedziałam, tylko tyle, że mieszkasz w Poznaniu.
- Dobrze, jak jeszcze zadzwoni, powiedz jej, że kategorycznie zabroniłam      
 tobie rozmawiać na mój temat.
Kiedy Monika rozłączyła rozmowę, wzięła w dłonie swój notes
- kogo dzisiaj mamy?
Coraz trudniej umawiać się Monice na spotkania, coraz trudniej znosi też taki zastój.
Myśli często, że nie uzbiera odpowiedniej kwoty. To nie daje jej komfortu psychicznego, wręcz odwrotnie.
Nie tak miało to wyglądać.