ROZDZIAŁ JEDENASTY

JEJ ŻYCIE EROTYCZNE  ROZDZIAŁ JEDENASTY

 

- Nie tak mocno - krzyknęła Monika, kiedy Paulina zajmowała się jej włosami. Tym razem Paulina próbowała zrobić trwałą, na którą Monika kręciła nosem, ale cóż nie robi się dla przyjaciółki, kiedy ta chce doskonalić swoje rzemiosło.
- Co słychać u Zosi, zapytała Paulina?
- Nie wiem, odpowiedziała Monika.
Nie chciała wdawać się w dyskusję na temat ich wspólnej przyjaciółki, bo przecież obiecała Zosi, że nic nikomu nie piśnie. Wprawdzie zdawała sobie sprawę z tego, że w końcu zaczną się martwić i po prostu węszyć, żeby dowiedzieć się, czy czasami Zosia nie zaginęła.
W pewnym sensie zaginęła, ale o tym wie tylko Monika i Zosia.
Póki reszta nie podejmie decyzji o zgłoszeniu jej zniknięcia na policji, niech tak zostanie.
Monika nie lubi wścibstwa, bo sama ma wiele do ukrycia.
- I jak, zapytała Paulina kiedy już dokończyła swoje dzieło na głowie Moniki.
- Wyglądam jak pudel, stwierdziła Monika.
- Oj zaraz pudel, ładnie ci w tej fryzurze.
Monice zachciało się płakać, ale jeszcze nie teraz, popłacze sobie jak pójdzie Paulina, a potem weźmie prostownicę i może uda się to zlikwidować?
W końcu Paulina poszła sobie, a Monika dzielnie walczyła ze swoją fryzurą, i mogła już pokazać się ludziom.
- Nigdy więcej takich eksperymentów - pomyślała, odkładając prostownicę      na miejsce.
Spokojnie zrobiła i zjadła obiad. Potem wzięła do ręki swój notes.
- Cóż to dzisiaj mamy?
Przekładała kartki i pomyślała, że czas się szykować do spotkania. Wieczór zatem ma zajęty.
Kiedy przyszedł facet, przykleiła uśmiech na twarzy. Zdawkowe zdania, grzecznościowe słowa, kilka poruszonych tematów - to rozluźnia atmosferę - i do roboty, po to przecież przyszedł.
Kiedy po paru minutach została sama, leżała na łóżku przykryta kocem i trzymała w dłoni dwa banknoty.
W końcu wstała, odłożyła pieniądze do saszetki i poszła pod prysznic. Za godzinę następny klient.
Za każdym razem kiedy wchodzi nowy facet, lustruje go wzrokiem, i wie, czy będzie to miłe spotkanie, czy odwalenie roboty.
O ile pierwszy klient był godny by na nim zawiesić wzrok, o tyle ten następny, nie koniecznie, ale klient, to klient. To oni mają wychodzić zadowoleni, żeby wracać.
Wieczorem zasiadła do laptopa, by rozmawiać na portalach erotycznych i tam nawiązując znajomości, pozyskuje klientów.
Nie jest to miła praca, ponieważ trafia na różnych mężczyzn. Musi umieć rozróżniać, który może jest już potencjalnym klientem, a którego po prostu należy ignorować, czy nawet  zablokować.
Jest to trudna praca, ponieważ tego nie lubi. Ale cóż, jak trzeba to i ochota się znajdzie.
I tak przesiedziała do późnej nocy, ale ma kilka zapisanych klientów, ilu z nich wytrwa do końca, czas pokaże.
Rano obudził ją dźwięk telefonu.
- Halo, kto dzwoni o tej porze?
- Śpisz jeszcze?
- Śpię, ale kto mówi?
- Zosia, nie poznajesz?
- Oj, przepraszam cię ale jeszcze się nie obudziłam, co się stało?
- Nic, chciałam porozmawiać.
- O czym?
- Mam fajne mieszkanie, wiesz, prześlę ci zdjęcia.
- Dobrze, pochwal się.
- A jak praca, zapytała Monika?
- Ciekawa, robię to lubię, zatem nie męczy mnie.
- A co u dziewczyn, zapytała Zosia?
- Wszystko dobrze, Paulina pytała o ciebie.
- Nic jej nie powiedziałaś?
- Pewnie, że nie, za kogo ty mnie masz?
- Nie denerwuj się tylko tak pytam.
- Ale to się nie uda, tylko patrzeć jak zgłoszą na policji twoje zaginięcie.
- O tym nie pomyślałam.
- Wtedy będę musiała powiedzieć policji gdzie jesteś.
Zosia zamilkła, nawet nie przyszło jej do głowy, że ktoś może ją szukać. Zatem nie uda się ukryć ciąży ani dziecka.
Po tej zdawkowej rozmowie Monika wstała i poszła do łazienki, czas zacząć następny dzień.