JEJ ŻYCIE EROTYCZNE   ROZDZIAŁ  4

ROZDZIAŁ CZWARTY

Tego ranka Monika poczuła jakiś niepokój w sercu. Miała umówione spotkanie z Zosią. Nie wiedzieć dlaczego, Zosia wybrała sobie na powierniczkę właśnie Monikę.
Zastanawiała się, co też Zosia chce jej powiedzieć, i dlaczego to takie ważne, żeby dziewczyny się nie dowiedziały? Przeczuwała kłopoty.
Z zadumy wyrwał ją dźwięk domofonu. Za chwilkę w drzwiach stanęła Zosia.
Monika nastawiła czajnik na gaz. Patrzyła jak Zosia siada do stołu i wyciąga papierosy.
- U mnie się nie pali, zapomniałaś?
- Faktycznie, zapomniałam.
-To teraz opowiadaj, co cię do mnie sprowadza.
- Może najpierw kawa?
- Dobrze, jaką pijesz?
- Czarną, bez cukru i bez mleka.
W końcu Monika usiadła obok Zosi i patrząc na nią powtórzyła - opowiadaj.
-Wszystko ci opowiem, tylko mi przyrzeknij, że nikomu, ale to nikomu nie  powiesz i oprócz tego, powiesz mi, co mam zrobić.
- Wysłuchać mogą, ale poradzić, no nie wiem, postaram się
- Mam romans z Konradem.
- Czyś ty oszalała, a Majka wie?
- Coś ty, łeb by mi urwała, a i Konrad by oberwał niewąsko. To co mam  zrobić?
- Jak to co, zakończyć, i nie próbować się usprawiedliwiać. Nie możesz sobie znaleźć wolnego faceta?
- Tak jakoś poszło.
- Dobrze, już dobrze. Zakończ to, a ja nie pisnę ani słówka nikomu.
- Postaram się, ale nie obiecuję.
- Żadne takie, już się z nim nie spotkasz, albo ja sobie porozmawiam z Majką.
Kiedy Zosia poszła, Monika zastanawiała się -  dlaczego mężowie zdradzają?   Co takiego ma Zosia, a nie ma Majka?
Przecież Konrad nie zostawi Majki dla Zosi.
W końcu doszła do wniosku, że nie będzie się tym zajmowała, tylko przypilnuje Zosi.
Umówiona była dzisiaj w Tomkiem. Całkiem o tym zapomniała, i kiedy zadzwonił domofon, pomyślała - któż to o tej porze?
Tomek stanął w drzwiach z różą i pięknym uśmiechem.
Lubiła jego towarzystwo, jego zapach i miły głos kiedy mówił jej czułe słówka.
Znalazła się w jego ramionach, poczuła wewnętrzny spokój a słodkie pocałunki poczuła na całym ciele. Nie panowali nad sobą. Tomek zdzierał z niej ubranie, ona też nie stała obojętna. W końcu ich nagie ciała przylgnęły do siebie i rozkosz przybierała na sile. Leżeli na podłodze w przedpokoju i tylko ich oddechy i pomruki dawały znać, że zbierają chwile rozkoszy.
Przytuleni do siebie, delikatnie oddawali sobie pocałunki. Było im ze sobą dobrze. Nocne igraszki nie miały końca, aż padli ze zmęczenia.
Rano, kiedy słońce wstawało, Tomek poszedł pod prysznic, szybko się wyszykował i pogonił do pracy. Monika leniwie rozciągnęła się na łóżku, i jeszcze zasnęła.