DLACZEGO TAK II

ROZDZIAŁ OSIEMNASTY
Napisany: 2019-11-15    02:53     
 
Zbliżał się wieczór. Podjechałam samochodem pod hotel. W recepcji Blanka siedziała i bawiła się telefonem. Kiedy podeszłam do niej, podniosła głowę, popatrzyła na mnie i wyszeptała w moją stronę; rety Lenka jak ty wyglądasz, co się stało? Idź do toalety zrób coś ze sobą.
Grzecznie powlokłam się do drzwi z kółeczkiem, otworzyłam i podeszłam do lustra. Jak ja wyglądam?
To co ujrzałam w lustrze wystraszyło mnie. Umyłam twarz, starałam się do końca zmyć makijaż, choć nie było to łatwe, ponieważ kosmetyki były dobrej marki.
Za moment przyszła Blanka i przyniosła mi swoje mleczko do demakijażu. Za chwilę byłam pozbawiona maski w postaci kosmetyków. Mało tego, że opuchnięta od płaczu to jeszcze bez makijażu.
Co się stało Lenka? Blanka z troską w głosie próbowała wyciągnąć ze mnie przyczynę moich łez.
Blanka, proszę cię, nie pytaj. Masz wolny jakiś apartament?
Jest, zaraz przygotują dziewczyny, a tymczasem chodź napijesz się herbaty.
Blanka wzięła mnie jak dziecko za rękę i zaprowadziła na recepcję.
Już nic nie pytała, tylko postawiła przede mną kubek z gorącą herbatą. 
Byłam jak w transie, poczułam się bardzo samotna, opuszczona i bezradna jak małe dziecko.
Trzymałam kubek z dłoniach i małymi łykami popijałam gorący napój. 
Blanka w końcu dostała wiadomość, że apartament jest już gotowy, więc poszłam po walizki do samochodu.
Mam ci pomóc, powiedział chłopak, który w razie potrzeby zanosił, czy znosił walizki.
Nie patrz tak na mnie, dodał, Blanka kazała.
Dobrze, odparłam, zanieś na pierwsze piętro do apartamentu.
Dobrze,  i już zniknął z moimi walizkami w windzie. Zanim zdążyłam dojść, winda odjechała, trudno,  poczeka sobie pod drzwiami, skoro tak mu się spieszyło.
W apartamencie poczułam się trochę lepiej. Pomyślałam o kąpieli z hydromasażem, to mi dobrze zrobi.
Nalałam wody do wanny, włączyłam przyciski i weszłam do wody. Przyjemny dotyk wirującej wody dał mi ulgę nie tylko na ciele, ale też i na duszy.
Zadzwonił telefon. Grzesiek. Nie będę sobie psuła nastroju, odrzuciłam rozmowę.
W końcu wyszłam z wanny, owinięta w hotelowy szlafrok i usiadłam w fotelu. Usłyszałam pukanie do drzwi.
Kto to może być?
Otworzyłam drzwi. Za nimi stała Blanka.
Lenka, przyniosłam ci kolację, musisz coś zjeść.
Kochana dziewczyna, nawet o tym pomyślała. 
Postawiła talerz z kanapkami na stoliku i usiadła w fotelu.
Już lepiej, zapytała?
Nie wiem co mam robić. Jutro napiszę o urlop i muszę gdzieś wyjechać, co najmniej na miesiąc.
Co się stało?
Blanka z ciekawości nie mogła wysiedzieć spokojnie w fotelu.
Mąż mnie zdradził, nie pytaj o nic więcej.
Zaczęłam jeść kanapki. Smaczne, sama zrobiłaś? 
Nie, odparła, kuchnia zrobiła. Dziewczyny z troski o ciebie postarały się o dobre kanapki.
Podziękuj im ode mnie, doliczyłaś do rachunku?
Musiałam,  dziewczyny też się rozliczają z jedzenia.
Dobrze, źle bym się czuła jakbyś tego nie zrobiła.
Nie  będę ci przeszkadzać. Blanka wzięła pusty już talerz i poszła na recepcję. Będzie miała niespokojną nockę, zapewne z ciekawości, co się u mnie stało, nawet się nie zdrzemnie. 
Zadzwonił telefon. Znowu Grzesiek. Nie mam siły z nim rozmawiać, niech da mi spokój, bo już nie ma co ratować, na pewno nie wrócę do niego. Nie wrócę też do tego domu, który był świadkiem  mojej następnej porażki życiowej.