ŻYCIE W PIGUŁCE III

Życie w pigułce część trzecia rozdział dziewiąty 
 
Życie moje w dalszym ciągu toczyło się wokół spraw związanych ze służbą dla Boga. Częste wizyty koleżanek, służba w terenie, nauka własna, która opierała się na publikacjach i książkach Świadków Jehowy. Zdrowie już szwankowało, nogi coraz bardziej odmawiały mi posłuszeństwa. Zaczęłam mieć problemy z ciśnieniem. Lekarzom trudno było je ustabilizować. Przyszedł moment, bracia zadecydowali że zakończę służbę jako pionier stały. W tym momencie poczułam jakby mi zabrali coś cennego. Ale pokornie przyjęłam tę decyzję. Zapewne była ona kierowana troską o moje zdrowie. Tak mi się wydawało. Teraz miałam dużo czasu dla siebie. Już nie zrywałam się z samego rana tylko leżałam w łóżku. Póki leżałam nogi nie puchły. Najgorsze było siedzenie, w tej pozycji bardzo szybko przybierały wygląd serdelka. Moja służba była teraz zależna od mojego stanu zdrowia. Zaczęłam czytać książki, które wypożyczałam z biblioteki. Powoli składałam strofy, powstawały wiersze poświęcane Jehowie i braciom z zborach. Z czasem zaczęłam trochę z nieśmiałością pisać wiersze o przyrodzie, emocjach i w końcu o miłości. Znalazłam strony, gdzie swoją twórczość wstawiają poeci amatorzy. Zaczęłam wstawiać tam i swoje wiersze. Rozwijałam w sobie jasność myślenia, coraz jaskrawiej widziałam różne niedorzeczności i zakłamania.
 
TUTAJ CHWILOWO MUSZĘ ZAKOŃCZYĆ ZE WZGLĘDU NA MOJE BEZPIECZEŃSTWO, POWRÓCĘ W INNEJ ODSŁONIE POD INNYM PSEUDONIMEM. 
DZIĘKUJĘ KOCHANI ZA UWAGĘ