ROZMOWY POUFNE II

Rozmowy poufne II
17.03.2019 marzycielka69
 
Rano przyszła Zośka, była jakaś zmieszana. Inka, ty tak na serio ze mną rozmawiałaś? O czym, zapytałam nie wiedząc co ma na myśli. Bo widzisz, ja rozmawiałam z Grześkiem wczoraj, no wiesz, ten wykluczony co tak dużo mówił na temat naszej Biblii. Aha, i co cię tak poruszyło? Dałam się namówić na porównanie wersetów, i wiesz, że Ewangelie w całości odnoszą się do Jezusa? Wiem, dawno to już zobaczyłam, tylko jak mogłam komukolwiek to powiedzieć? No tak, jak powiem to braciom, to będę miała rozmowę. Tak Zosiu, mnie to samo by czekało. Wiesz co, na razie nic nie mówmy nikomu, może przyjdzie nowe światło i się wyjaśni? Dziwne były te nasze rozmowy. Ale przeszłyśmy z naszymi wątpliwościami do porządku dziennego, żeby sobie nie dodawać kłopotów. Teraz swoim zwyczajem zamknęłam się w sobie. W niedzielę zebranie, które już mnie nie cieszyło. Zadawałam sobie wiele pytań i szukałam na nie odpowiedzi. Znalazłam na stronie internetowej maila w którym mogłam zadawać pytania i dzielić się moimi niepokojami.. Napisałam, na drugi dzień dostałam wiadomość i numer telefonu, godzinę o której mogę śmiało dzwonić. Zadzwoniłam z bijącym sercem, miałam obawy czy dobrze robię, ale musiałam się wygadać. Odebrał mężczyzna i ciepłym głosem zachęcił mnie do rozmowy. Janusz, w sposób delikatny, spokojny, tłumaczył mi, że nie należy podejmować żadnych gwałtownych ruchów. Musisz się do wszystkiego przygotować, powiedział, A może się uspokoisz i dla dobra swojego i córki nic nie będziesz zmieniać? Ja nie wiem co ja chcę, odpowiedziałam, ale grunt spod nóg mi się usunął w momencie jak dowiedziałam się, że bracia krzywdzili dzieci. Tam, gdzie powinnam czuć się komfortowo, to znaczy bezpiecznie pod każdym względem, właśnie tam, niszczą dzieci. Dla mnie to jest bardzo ważne Janusz. Daj mi adres, powiedział, przyślę ci oryginalny przekład Pisma Świętego. W parę dni miałam w rękach Biblię, taką jaką chciałam mieć. Teraz mogłam sobie porównywać wersety. Któregoś dnia przyszła do mnie córka, z niepokojem popatrzyła na mnie. Mamuś co ci 
jest? Nic kochanie, jestem zmęczona już życiem. Mamo, chcesz znowu wylądować w szpitalu? Nie wybieram się nigdzie kochanie, chyba, że tylko na zgromadzenie. Masz już nową sukienkę na zgromadzenie - zapytałam. A wiesz, upatrzyłam sobie na Allegro. To chodź do laptopa, obejrzę sobie, może coś dla mnie się znajdzie?