ZDRADZONA MIŁOŚĆ  8

ROZDZIAŁ ÓSMY
Napisany: 2019-06-09
 

Wracałyśmy szybko do domu, żeby nie podpaść mężom, aby nie zaczęli nas z kolei śledzić, dopiero by było.
W domu ostentacyjnie zaczęłyśmy wyciągać swoje szpilki, żeby pokazać, iż faktycznie byłyśmy w sklepie po buty.
Ale nasi panowie, popatrzyli tylko i Paweł zapytał Grześka; powiedz i stary, kiedy one przestaną kupować buty?
Nie zadawaj mi trudnych pytań, odparł Grzesiek i panowie wrócili do oglądania meczu.
No, to mamy już załatwione, nasi mężowie wlepili wzrok w ekran telewizora, zatem spokojnie robimy notatki.
Ale jak go zaszantażujemy?
Musimy zdobyć jego numer telefonu, a to nie powinno być trudne, przecież musi być w internecie, skoro prowadzi gabinet ginekologiczny.
Leka, poszłabyś do niego po poradę?
Nie wiem,  jakbym nie miała wyboru to zapewne tak, ale nie wydaje mi się, żebym była z tego zadowolona.
Już na tej kolacji jak we mnie wlepił te swoje ślepia, wiedziałam, że to niezły gagatek, tylko nikt nie chciał mi wierzyć.
Ja ci wierzę, Anka kopnęła mnie w nogę.
Do kuchni wszedł Paweł, popatrzył na nas, gdzie tam popatrzył, wlepił wzrok i powiedział do nas; co wy knujecie?
My? Siedzimy grzecznie i rozmawiamy, przecież nie lubimy meczów.
Paweł pokręcił głową i zniknął za drzwiami niosąc ze sobą piwo, bo przecież mecz bez piwa nie istnieje.
Dobrze, mamy ich na razie z głowy, Anka  wyciągnęła zeszyt z zapiskami spod bluzki.
No co,  tam by swoich łap nie wsadził.
Rozbawione, nawet nie zauważyłyśmy jak miło nam mijał czas na rozmowie o tym, jak to damy popalić Antkowi.
Po meczu nasi panowie poczuli się głodni, dlatego zaczęli szukać w lodówce co  by tu zrobić na kolację.
Jak już zrobicie kolację, to nas zawołajcie, teraz my pójdziemy oglądnąć jakiś program.
Podniosłyśmy się z miejsc i doleciały za nami słowa Pawła; mówię ci stary, one coś kombinują.
W pokoju szybko schowałam zeszyt, żeby któryś z nich nie podejrzał, co robimy.
Zadzwonił telefon Anki, i słyszałam tylko jak Anka mówiła do słuchawki; aha, aha, aha.
Kto dzwoni?
Zośka, odparła Anka.
Co on znowu zrobił?
Jeszcze nie wrócił z pracy, powiedziała Anka, zasłaniając ręką słuchawkę, żeby Zośka nie usłyszała.
To było do przewidzenia.
Czego od nas oczekuje?
Chce do ciebie przyjechać.
To niech wsiada w samochód i przyjeżdża, zje z nami kolację. Biedna Zośka, przeżywa katusze przez tego dupka.