ZDRADZONA MIŁOŚĆ 1

ROZDZIAŁ PIERWSZY
Napisany: 2019-05-29
 
Telefon rozdzwonił się niemiłosiernie. Jeszcze nie zdążyłam nawet otworzyć oczu, i nie zdążyłam przekierować swojego umysłu ze snu w realne życie. Kto tak się piekli?
Wyciągnęłam rękę spod kołdry i namacałam telefon, leżał na stoliku obok łóżka. 
Co się pieklisz, wyrwało mi się?
Lenka, jeszcze śpisz? 
Anka była zdziwiona, że o tej porze jestem w stanie spać. Skoro ona już wstała, to wyszła z założenia, że reszta świata zapewne też jest na nogach. A co się stało, że tak rano dzwonisz? 
Nie wiem czy pamiętasz Zośkę, moją koleżankę z pracy?
Nie za bardzo, a powinnam?
Nie wiem, ale mam nadzieję, że zechcesz się z nami spotkać, planujemy taki mały wypad do restauracji z jej mężem Antkiem, moim Grześkiem, i fajnie by było jakbyście też z nami poszli.
Muszę zapytać Pawła, ale niech może Grzesiek sam do niego zadzwoni? Stanęło na tym, że Anka powie Grześkowi i niech się panowie dogadają. Wstałam z łóżka i powlekłam się do łazienki.
Że też musiała tak rano mnie obudzić, mam wolne więc mogę trochę poleniuchować. Potem w kuchni zrobiłam sobie kawę, kanapki i z lubością zabrałam się do śniadania.
Piękny dzień się zapowiada muszę wybrać się na zakupy, może coś nowego sobie kupię na to  spotkanie?
Chodzenie po sklepach zawsze mnie męczyło i tylko nadzieja, że kupię coś fajnego jeszcze trzymała mnie na tej trasie od jednego butiku do drugiego.
W końcu kupiłam sukienkę, która mnie zachwyciła kolorem.
Fason też niczego sobie, zatem mogę się w nią wbijać, i niech dziewczyny mają oczopląsy. 
Kiedy Paweł wrócił do domu, opowiedział mi o tym, że Grześ namawiał go na spotkanie w tym gronie, o którym mówiła mi Anka, i że on podjął decyzję, że pójdziemy. 
Też mi decyzja,  już od rana wiedziałam, że idziemy, ale nie wyprowadzałam go z błędu, niech ma swoją męską satysfakcję.
Ważne, żeby nie zapytał o sukienkę, którą dzisiaj kupiłam, a którą właśnie zamierzam włożyć na to spotkanie. Po co ma go szokować cena, jaką zapłaciłam za to cudeńko.
Wieczorem wyszykowani, gotowi na spotkanie, wychodziliśmy z nadzieją na dobrą zabawę, nieświadomi tego, że wkrótce rozegra się w naszym życiu istny korowód zdarzeń i zawiłości, a wszystko to będzie udziałem moim, Anki i Zośki.
Nasi panowie też będą mieli w tym niemały udział, ale w tej chwili nawet ja nie byłam tego świadoma. Zatem do samochodu i na spotkanie.