WIERSZE HELIN 66

AKTUALIZACJA 
20.12.2021 -  12.01.2022 r.
 
 
1.TO JESZCZE NIE TO
 
Jedna  łza to jeszcze nie płacz
jeden uśmiech nie jest szczęściem
pojedynczy uścisk dłoni nie jest przyjaźnią
a pocałunek to też nie miłość
 
Jedna śnieżynka zapowiedź śniegu
kropla mała to nie ulewa
mgła nad doliną  nie jest jesienią
czekam na wiosnę rozgrzeje serce
 
2.TO CO ROZDARTE
 
Porozrywane na strzępy słowa
rozdarte na kawałki serce
czas wciąż pokazuje pazury
wylewa z dyszy gorycz w piosence
 
Nie umie przecież zapomnieć
kochać już nie potrafi
omija radość i uśmiech
wzrokiem wciąż szuka na mapie
 
W samotnych ciągle bywa snach
bo tam nie ma zakłamania
to co podarował dzień
nocka przytuli dogania
 
Ranek przynosi ból ze świtaniem
jak kalejdoskop barwy dogania
kruszynka nadziei się pokazała
może to pora na rozważania
 
3.NIE MÓW DO MNIE
 
Nie mów do mnie przez krzyk
także nie mów przez łzy
lepiej uśmiech poślij promienny
z daleka mów do mnie że tylko my
 
Kiedy serce zatęskni przyjdź do mnie
czy też wiatrem szybciutko przybiegnij
i w ramionach swoich mnie schowaj
by utulić duszy pragnienie
 
Pamiętaj słodycz bywa gorzka
kiedy w słowach jak w plastrze miodu
schowa się kłamstwo i podłość
taki sztuczny miód życia przeszkody
 
4.TYLKO ZE MNĄ
 
Jeśli spacer to tylko ze mną
ze mną też radość i smutek
to co zostało za nami takiego
to przeszłość burzliwa i gorzkie łzy
 
Jeśli marzenia to tylko nasze
te wykrzyczane prosto z serca
gdy dusza w bólach się skuliła
lecz to było nasze, tylko nasze
 
Przyszłość już barwy utraciła
na pół przerwała te dwa istnienia
gdzieś tam wysoko już odpoczywasz
ja  jestem w swoich marzeniach

5.KŁAMSTWO
 
Prościej jest kłamać niźli prawdę mówić
po co się starać po co się trudzić
bo przecież uwierzy bo ufać potrafi
tylko się pilnować by nie strzelić gafy
 
I wartko już płyną miododajne słowa
a ona z lubością na nie jest gotowa
więc biegną te łgarstwa jak rwąca rzeka
a czas jakby przyśpieszał i ciągle uciekał
 
Jednak przyjdzie kiedyś jej rozeznanie
i z tych podłych słów nic nie pozostanie
bo wszystko się wkrótce dla niego źle skończy
rolę się odwrócą topik go wymęczy
 
6.POD DACHEM NIEBA
 
Pod dachem nieba się rozmarzę
uspokojona podniosę głowę
tam w górze miliard gwiazd zamigocze
a pod stopami rozbieli się płomień
 
Luna na niebie pięknie zaświeci
drogę wskazuje teraz nocą
spacer też może być radosny
oczy jak gwiazdy już migoczą
 
Pięknie bajecznie się zrobiło
bo wyjątkowy też jest ten wieczór
wielu przy stole się wymościło
i słodką radość można już poczuć
 
7.BEZSENNOŚĆ
 
Jestem zmęczona powieki mrużę
jestem zmęczona chociaż to ranek
jestem ja senna w samo południe
śpię czasami tylko przed świtaniem
 
Wiele bym dała by pominąć półcienie
nie myśleć ciągle na co i po co
tak wiele trudu wyłuskałam z siebie
tylko czy zdążę zanim zasnę nocą
 
Czerpię garściami późne godziny
są solą w oku kiedy ciemnieje
odkrywam także spóźnione pory
kiedy znajduję w księżycu marzenie

8.BĘDĘ KIEDYŚ
 
Będę ja kiedyś zimowym puchem
co na gałęziach opadł cichutko
lodu soplami co ma ze sobą
kryształki piękne i takie milutkie
 
Wiosną zostanę obłokiem na niebie
kiedy to przyjdzie ona radosna
będę też każdym kwiatem polnym
wiatrem na łąkach w jego pląsach
 
A w letnim słońcu poszukam cienia
żebym się czasem nie roztopiła
na polach będę w dorodnych kłosach 
póki w tych łanach falując byłam
 
Jesienią zagram w liści szumie
i zaszeleszczę pod nogami
żołędziem będę i kasztanem
stanę się może wspomnieniami
 
Płakać nie warto przecież to wiecie
kiedyś spotkamy się w strefie niebytu
wszystko co piękne  nosimy w sobie
a tam gdzie pójdę nie będzie świtu
 
9.W GWIAZDACH
 
Mam tak wiele złotych myśli
one w duszy mojej goszczą
dopadają czasem serca
jemu też uczuć zazdroszczą
 
Zatem tęsknie ulatują
ponad chmury aż do gwiazd
aby stamtąd się przyglądać
jak marnuję cenny czas
 
Gwiazdozbiory już migoczą
tak ich wiele nad mą głową
tworzą różne cudne wzory
dojrzeć wszystkich nie gotowam
 
Piękny spacer jest w przestworzach
chociaż tylko wyobraźnią
sięgam dłonią zbieram pyłek
i się stanie piękną baśnią
 
10.PLOTKI ZA KOMINEM
 
Gdzieś za kominem usiadły plotki
zgłodniałe wstają aby coś zjeść
razem ze świerszczem drzemały cichutko
karmię powoli by mogły coś mieć
 
Za oknem wicher rozgania chmury
co niosą z sobą zimowy puch
utkany dywan - bielutki chodnik
aż przyjdzie wiosna przyjazny druh
 
Zmrok szybko przyszedł pora zimowa
jakże to lubi gdy drzemie świat
przykryje wszystko kołderką miękką
póki co jeszcze nie widać wad
 
A plotki sobie tymczasem odpoczną
wyruszą w drogę w wiosenny czas
teraz w letargu drzemią spokojnie
rozbudzą pragnienia kiedyś w nas
 
11.MOJE KOSZMARY
 
Wciąż patrzą dziwnie i drwią sobie ze mnie
a przecież ciągle są  tacy sami
kropka w kropkę podobni do siebie
z ciężkimi wadami i też z zaletami
 
Śmieją się ze mnie z mojego życia
a przecież ich własne bagiennym dnem
skąpani w deszczu, śniegu czy słońcu
dobrze że to był koszmarny sen

12.GDY ZABRAKNIE MIŁOŚCI
 
A kiedy w sercu zabraknie miłości
co duszę rozgrzewa gdy uśmiech pięknieje
i tylko w życia jesieni ma spacer
a wszelkie rozwiały się piękne nadzieje
 
Innym rumienią się róże pąsowe
i bielą się lilie dzwoniąc srebrzyście
a dla niej świat nie jest łaskawy
i pod stopami szeleszczą liście
 
Kiedy wraz z wiosną powrócą marzenia
będą biegały po nieba błękicie
wtedy cudowny wiatr powieje
rozjaśni smutne zbłąkane życie
 
13.TRUDNE ROZSTANIA
 
Trudne rozstania chociaż konieczne
życie nie szczędzi i takich obrazów
odejdź - powiadam zostań - mówi serce
lecz echo po górach tylko odpowiada
 
A kolce w sercu darzą bólami
to takie ciernie - życiowe doznania
po trudach wielu i łez strug wylanych
nie chcę już więcej takiego kochania
 
Odlecą motyle powrócą z wiosną
która jest piękna oczekiwana
bo wtedy miłość przychodzi radosna
rozsiewa uczucia od świtu do rana

14.KRADZIONA MIŁOŚĆ
 
Gdy drzwi otwiera cichutko
za nimi czeka stęskniony
niepewnie próg przekroczył
wkrótce wróci do żony
 
Czas im upływa upojnie
bo takie są założenia
kiedy drzwi już zamyka
te  piękne chwile docenia
 
Powraca do niej czasami
spragniony tuli do siebie
godziny szybko mijają
 w ich wyjątkowym niebie
 
Wciąż tęskni gdy przyjść nie może
to życie przecież tak plącze
daje a potem odbiera
kto postępuje tak mądrze?
 
15.CZARNA NOCKA
 
Za oknami czarna nocka
wszystkich czule przytulała
była trochę więc zmęczona
tęskne nuty rozsyłała
 
Płaszcz swój czarny rozścieliła
nad łąkami i polami
przykucnęła nad potokiem
otulając się czerniami
 
Strumyk skakał po kamieniach
nie był senny ni zmęczony
będzie taki także z rana
wieczny lekki rozbawiony
 
Tu poeta się zamyśli
kiedy oczy przymknie swoje
i rozpoczną się marzenia
takie inne tylko moje