WIERSZE HELIN 47

Materiał chroniony prawem autorskim - 
wszelkie prawa zastrzeżone. 
Dalsze rozpowszechnianie  tylko za zgodą autora 

halszka2222@wp.pl

AKTUALIZACJA  05.06.2020 - 26.06.2020 r.

1.NASZE DZIECI
 
 
Dzieci są darem od Boga
słodkie jak cukiereczki,
szczebioczą niby ptaszyny,
piękne te nasze córeczki.
 
Synkowie, kopia tatusia,
charakter też czasem taki,
więc miło na nich popatrzeć,
gdy bawią się jak kociaki.
 
To czas kiedy się zdarza,
pobawić z nimi jak dzieci,
brykamy jak młode źrebaki,
radośnie jest nam na świecie.
 
Dziecięce igraszki wnet znikną,
zastąpią kłopoty młodzieńcze,
więc póki są jeszcze małe,
dajemy im całe swe serce.
 
Kochamy miłością prawdziwą,
tak bardzo, że trudno określić,
dajemy co mamy dobrego,
ileż miłości w nas jeszcze się zmieści?
 
2.NIE MAM CZASU NA SMUTKI
 
Nie mam czasu na smutki
zajęta jestem radością
przyszła obok usiadła
tuliła się z wielką miłością.
 
Opowiadała o sobie
tyle pięknych historii
że trudno aż wszystkie zliczyć
więc zbieram spokojnie powoli
 
Uśmiech z mej twarzy nie schodził
tak piękne to były dzieje
zatem to nic dziwnego
że świat mój raptem pięknieje.
 
Niestety to tylko bajanie
życie tak pięknie nie cieszy
za dużo w nim jest rozpaczy
za mało szczęścia - niestety
 
3.JEST DOBRZE
 
Jak dobrze i jak wesoło
wokoło jest tyle zdarzeń
pracują już w pocie czoła
ci zwykli bajkopisarze
 
Wciąż dla nich brakuje przestrzeni
z wyciągniętymi łokciami
kto pierwszy jest w szeregu
nagrodzą ich teraz brawami
 
Pokłony miłe uśmiechy
zdobędzie kto zajdzie pierwszy
gładkimi słowami patosem
zmierzają na szczyty pochlebcy
 
Chwytają jak nić Ariadny
w ten sposób trafiają do celu
choć droga jest trochę zawiła
pcha na nią się jednak tak wielu.
 
4.DZIEŃ MIJA
 
Dzień mija, za rokiem rok,
czasami zostaje w nas ból,
powoli odchodzi sen w zmrok,
przyprawa do życia, jak sól.
 
Przemija uroda i daty,
zostają w nas słone łzy,
w uczucia byłeś bogaty,
tak wyszło, po prostu to ty.
 
Wypijmy kochani za czas,
wspomnienia doganiać nas chcą,
co mija, uchodzi gdzieś z nas,
choć serca jak biczem tną.
 
Wypijmy za lata miłości,
niech życie wciąż cieszyć pragnie,
bez cienia zła, czy zazdrości,
przybiegną lata dostatnie.
 
5.ZATOPIONA W MIŁOŚCI
 
Zatapiasz się w moich ramionach,
bez krzty zwątpienia, gotowa,
z ufnością oddajesz swą duszę,
piękne są też twoje słowa.
 
Obrazy przecudne gdzieś umykają,
jak w kalejdoskopie mienią się barwami,
usta czerwone zapadły mi w umysł,
które całuję w klimatach wiosny czasami.
 
Tak wiele wspomnień zamykam w sercu,
marzenia - nadzieja dla zakochanych,
w imię miłości wszystko możliwe,
więc kochasz mnie chociaż czasami?
 
Wzdycham, jak ciężko, nie ma ciebie,
gdzieś mi się zgubiłaś tego lata,
a moja dusza tak tęskni jesienią,
wiesz przecież, że zimą ramieniem cię oplatam?
 
Tak - to tylko miłość  kochanie!
 
 
6.JESTEŚ CUDOWNA
 
Mówiłem ci kiedyś, pamiętasz,
że wiosna jest moją miłością,
że w kwiaty ubiera się cała,
mieni się pięknem, dobrocią?
 
Jest taka radosna, bo moja,
zawsze przychodzi w tej porze,
tulę do siebie ją całą,
ona kochać też mnie może.
 
Podzielić się z tobą bzem białym?
Jest pod dostatkiem w tej barwie,
choć, poprowadzę cię w otchłań,
całe naręcze sobie narwiesz.
 
Pięknie ci z tymi kwiatami,
podobna jesteś do wiosny,
cudowny zapach rozsiewasz,
w ramionach mych będziesz radosna.
 
Kochać cię będę, bo pragnę,
byś była wiosenna, moja,
uśmiech jak czysta perła,
to dla mnie kochanie? Jesteś cudowna.
 
 
7.ZDRADA
 
W serce nóż wbiła zdradą piekielną,
lecz nie wiedziała, że tak zaboli,
w ustronnym miejscu swą kibić zwiewną,
użyła z twarzą radosną do woli.
 
Targana wyrzutem, chciała zapomnieć,
niestety, sumienie stale czuwało,
kiedyś patrzyła w oczy lubego,
teraz ją bardzo będzie bolało.
 
Stokrotne bóle szarpały sercem,
dlatego ciągle łzy dławią w gardle,
ponure myśli duszę ściskają,
choć było miło, teraz nie specjalnie.
 
Przy stole obiad smakuje goryczą,
bo przyprawiony wspomnieniami,
choć oczy piękne błyszczą miłością, 
dla niej uczucie tylko czasami.
 
8.UCIEKAJĄCY CZAS
 
Przewraca kartki kalendarza, szybko minął czas,
gorące lato ich złączyło, ile to już lat?
Czasami jakby za mgłą widzi, to co było złe,
zapomnieć, nie pamiętać lat spowitych we mgle.
 
Pociąg życia co tak pędzi, chce zatrzymać się,
jeszcze nie ta stacja przecież, nie jest jeszcze źle.
Ciągle same artykuły czyta tyle lat,
przed oczami inne drogi, życia inny świat.
 
A za oknem kadr ucieka, inny, choć ten sam,
ranek mówi jej - dzień dobry, trochę wad dziś mam.
I jest pewny co do tego, że w prezencie da,
pośród drzew cierpliwie czeka, bo marzenia ma.
 
9.TĘSKNOTĘ TULIŁA DO SERCA
 
Tęsknotę tuliła do serca,
tak trudno  odgadnąć marzenia,
wraz z piękną, tiulową poświatą,
goniła miłosne pragnienia.
 
Zza chmur słońce wyjrzało,
promienie łąkę muskały,
biegała radosna w zieleni,
kwiaty wiosenne zrywała.
 
Cudowna, bo przecież piękna,
trelami się zachwycała,
liczyła ileż kukułka,
dla niej lat pięknych miała.
 
Wśród kwiatów odpocząć pragnęła,
patrzyła w oczy obłokom,
bo w górze, ponad jej głową,
balet się toczył, tam, wysoko.
 
Liczyła ptaki na niebie,
spokojne, jak kolor błękitny,
myślała, czy wraz z jesienią
odlecą, w babiego lata spowite?
 
10. KIEDY ZADZWONISZ
 
Kiedy zawołasz pięknym sercem,
zmysłami usłyszę, nie wiem co dalej,
tęsknota gorąca, jak słońce piekące, 
roztopią dziwne, smutne żale.
 
Marzenia piękne są teraz w drodze,
a myśli biegną takie drżące,
ciało też  płonie jak iskra złota,
czy blisko nas palące żądze?
 
Wyciągasz dłoń ciepłą, chwytam palcami,
to nic, że jesteś jeszcze daleko,
powoli dusza pragnie tak bardzo,
choćbyś jak wiatr był, czy rwąca rzeka.
 
Miłość jest zawsze, i zawsze będzie,
kto chwyta w dłonie nić namiętności,
poraża jakby cudownym prądem,
iskra nadziei, pragnienie czułości.
 
11.NIE PYTAJ DLACZEGO
 
Nie pytaj mnie dlaczego, oczy skrzą się łzami,
bo życie tak wiele daje, zabiera też czasami.
Nie pytaj mnie dlaczego, patrzę wciąż przed siebie,
może to nic takiego, że szukam wsparcia w niebie.
 
Nie pytaj proszę już więcej, bo nie znam odpowiedzi,
choć serce tego pragnie, życie nic nie chce zmienić.
Poczekam jeszcze chwilkę, a może lat trochę więcej,
cichutka, skromna, nijaka, w swojej czerwonej sukience.
 
Nie pytaj, cóż mam powiedzieć, długo czekałam na miłość,
przeszła gdzieś niedaleko, zapomniała obok przysiąść.
Cóż z tego, że krąży jeszcze, próbuje trafić w me serce,
lecz ono jakieś dziwaczne, ciągle jest w swojej rozterce.
 
12.ŚWIATA KONIE
 
Czarne konie, białe konie, już w galopie pędzą w drodze,
omijają pędem groble, pić nie będę, rżą więc srodze.
Przez świat siwe też i blade, nikt zatrzymać nie potrafi,
rozpędzone, biegną srodze, niczym zjawy, z pięknej baśni.
 
Doganiają wnet wichury, które z dźwiękiem się zmierzyły,
uginają wszystkie drzewa, pogrom jakiś już stworzyły.
Ech wy konie w pięknej krasie, zatrzymajcie swoje żądze,
nie gotowy świat na zmiany, rządom słabym nie po drodze.
 
13.ŻYCIA ROZTERKI
 
Odwiedzają mnie rozterki, w głębi duszy poruszone,
zatopiona w oceanie, łzy są teraz już nie modne.
Ale one dławią duszę, i za gardło mocno łapią,
chcą udusić, muszę zatem, się rozliczyć z własną gafą.
 
Bezlitosne, gorzkie, słone, to zależne od klimatu,
po policzkach ciągle płyną, czy za karę płacę - za co?
Ileż w jednym ciele łez może mieścić się w rozpaczy,
siedzę w kącie, nie dowierzam, cóż to wszytko dla mnie znaczy?
 
Jeszcze trochę, jeszcze chwilka, a rozliczę się z tym bólem,
zrzucę brzemię, które dźwigam, i pożegnam bardzo czule.
Wtedy pełna optymizmu, czerpać będę z źródła życia,
i zachłysnę się miłością, cała ja, bezpieczna przystań.
 
 
14.SZCZERE PRAGNIENIE 
 
Chociaż unika, pragnie szczerze,
wydobyć ogień duszy spragnionej,
miłosne tęsknoty ubrane w marzenia,
westchnienie płoche, grą uwieńczone.
 
Gorący płomień wzniecany  dotykiem,
szaleństwo jakieś, czy serca porywy,
upojne noce,  tęsknoty słowa,
lękiem napawa, ten moment tkliwy.
 
Kiedy przepiękne pukle opadły,
twarz już wtulona w rozkoszy cielesne,
ubrana w pąsy, i teraz nic więcej,
jest tylko jego,i to jest przepiękne.
 
Jakby na skrzydłach wznoszą uczucia,
i odlatują rozkoszy dźwiękiem,
żar spala wnętrze cudowną chwilę,
słabnie, opada, z teatralnym wdziękiem.
 
15.MIŁOŚĆ DZISIEJSZA
 
Miłość co jutra nie sięga granicy,
dzisiaj się stała sennym marzeniem,
ciepło na sercu, w duszy spokojnie,
bliska jest sercu, echa wspomnieniem.
 
O brzasku wyjdzie, zamek zatrzaśnie,
przeszłością będzie teraz się zwała,
to tylko tyle po niej zostanie,
dobrze o tym przecież wiedziała.
 
Szeptem wykrzyczy każde słowo,
bo tylko cisza usłyszeć może,
uczucie płoche, lekkie i zwiewne,
kielich goryczy najlepszy w tej porze.
 
Powróci z czasem, zatęskni przecież,
teraz na półce między książkami,
spisane słowa tam pozostaną,
przeczytać może przecież czasami.