WIERSZE HELIN 13

WIERSZE HELIN 13

Materiał chroniony prawem autorskim - 
wszelkie prawa zastrzeżone. 
Dalsze rozpowszechnianie  tylko za zgodą autora 
 
 

AKTUALIZACJA  22.09 - 18.11.2018 r.    

 
 
MIJA ROK NASTĘPNY   1
Znów przeminął cały rok, odeszli niektórzy ludzie,
wiele ptaków odleciało, drogi przebyte w trudzie,
Choć czasami słońce świeci, często też deszcz pada,
wiatr w konarach liczy liście; jego to zabawa.
 
Jesień już powoli wchodzi na swoje tereny,
a przed nami babie lato; potem się pozmienia.
dywan z liści poukłada, będzie też sprzątała,
wiatr pogoni ulicami, to co z drzew pospada.
 
Ale nie jest to czas żalu, może melancholii,
czas zatrzymać się na trochę, marzenia dogonić.
Może przelać łzy na papier; umieją to poeci,
i dlatego tej jesieni wena do nich doleci.
 
ZGUBIŁAM DROGĘ DO SERCA     2
Zgubiłam drogę do twojego serca,
chyba nie poszłam tą właściwą,
zagrodził czas, nie znajdę miejsca,
a dusza wskazuje stronę wrażliwą.
 
Tak trudno dogonić piękne marzenia,
one są zawsze przede mną o krok,
wyciągną na światło miłe wspomnienia,
i goniąc pragnienia, rozproszą mrok.
 
Tulę do serca moje nocne myśli,
one do snu mnie teraz kołyszą,
w noc ciemną może się przyśni;
całuję wspomnienia słodką myślą.
 
UŚMIECH  I  ŁZY   3
Dobrze mieć uśmiech na twarzy,
choć serce płacze i szlocha,
cokolwiek się jeszcze zdarzy,
a dusza ciągle kocha.
 
To troski mówią " witam", 
a "żegnaj" nie chcą powiedzieć,
dlatego tak trudno pokochać,
choć serce jest w potrzebie.
 
Witam, ranek powiada,
dla ciebie mam dzisiaj radości,
odsuń od siebie łzy smutne,
ja tobie daję czułości.
 
DAR  OD  LOSU  4
Cieszmy się tym darem, co podał nam los;
uśmiechem, radością, pocałunków moc.
Radujmy się wszystkim co dotyczy nas,
póki zegar bije, nie zatrzymał się czas.
 
Tylko w twoich ramionach nie ubywa nocy,
nie otwieraj ich, cudowny twój dotyk.
A oddechy mówią same za siebie,
słychać jest wysoko, nawet w siódmym niebie.
 
BYŁAM, SZUKAŁAM  5
Byłam w wielu miejscach,  szukałam ciebie po łąkach,
a słońce latem mówiło; poszedłeś zbierać poziomki.
Smaczne te owoce , z  zapachem i  wiatru powiewem,
 ja za tobą pójdę, bo potrzebuję ciebie.
 
Będę z tobą zbierała, razem, to znaczy więcej,
koszyk naszych poziomek, słodkości natury pięknej.
Latem tak wciąż spacerkiem, dojdziemy do jesieni,
a wiosną w naszych sercach miłość się rozpromieni.
 
JESTEŚ  DLA  MNIE   6
Jesteś moim lekiem, moim balsamem,
uśmiechem pięknym z samego rana,
jesteś mi łagodną kołysanką,
do ucha śpiewaną cichą piosenką.
 
Dotykiem wiatru, słońca promieniem,
czułym słowem i tęsknym westchnieniem,
kiedy potrzeba, jesteś przytulanką,
a ja teraz jestem twoją wybranką.
 
UKRYJ MNIE   7
Ukryj mnie przed światem, 
zamknij w swoich ramionach,
szepcz mi słowa delikatne,
gestem uspokój, schowaj.
 
Serce niech zacznie opowiadać,
co dusza twoja czuje,
będę spokojnie słuchała,
jakże cię dobrze rozumiem.
 
CAŁUJĘ  KWIATY   8
Całuję od ciebie kwiaty, 
na płatkach pocałunki osiadły,
tulę je teraz do serca,
one mi duszę ukradły.
 
Pięknie zdobią mój pokój,
a w sercu już zamieszkały,
wspomnieniem minionych chwil,
westchnieniem tęsknoty się stały.
 
TRUDNE  ROZSTANIA I    9
Telefon milczy, głucha cisza,
obojętność po kątach się chowa,
a była taka nasza cicha przystań,
na radość nie jest teraz gotowa.
 
Odszedł, zostały mętne wspomnienia,
obrazy się już zacierają,
zatrzasnął drzwi za sobą,
zasmucone serca tylko zostają.
 
WYMARZONA    10
Gdzieś niedaleko jest taka ona,
co we śnie się wkradła do serca,
przecież jest inna, jego wymyślona,
schował ją w swojej piosence.
 
Jak trubadur wędrowny jego myśli chodzą,
śpiewają w jego duszy serenady,
wers za wersem jego twórczość tworzą,
a emocje duszy, nucą wciąż ballady.
 
Jeszcze trochę, a znajdzie już szczęście,
bo pragnienia duszę oplatają,
słowa refrenu cichutko zanuci,
 gdy za zakrętem spotka ukochaną.
 
ZA RĘKĘ RAZEM    11
Radość z miłością idą w parze,
za rękę, bo tak bezpiecznie,
miłość odeszła, nie chciała zostać,
radość skulona czeka na miejsce.
 
Samotne serce najbardziej boli,
kiedy to w duszy zostaje pustka,
miłości kraina, nie zajęta,
tylko zamknięte czyjeś usta.
 
LUBIĘ DESZCZ    12
Lubię kiedy deszcz tak pada; płacze niebo kropelkami,
 a ja zbieram parasolem, łezki słone, zapłakane.
Lubię wtedy iść przed siebie, chociaż ludzie się chowają;
ja dziękuję za pogodę, uśmiech losu ja dostaję.
 
A biegają po kałużach, dzieci, które się radują,
ta pogoda im radością, więc tak sobie pofolgują.
I nie tylko ja i dzieci, tak kochamy te klimaty,
bo przyroda się uśmiecha, chociaż deszcz ten jest na raty.
 
GDY LOS DOKUCZY     13
Los czasem nie bywa łaskawy,
doskwiera, złe rzeczy rozdaje,
a ja czasami go pytam; 
co zatem dobrego mi dajesz?
 
A on mi nie odpowiada,
bo cóż ma takiego powiedzieć,
najlepiej milczeć zapewne,
ale dobrze jest wiedzieć;
 
Że kochać nie warto, płakać nie warto,
tęsknić i marzyć, chyba też nie,
najlepiej zawsze żyć z białą kartą,
a życie piękne mieć we śnie.
 
KTO ZAMIENI  SNY    14
Kto zamieni smutne sny, 
odgoni czarne chmury,
płoche myśli poukłada, 
poprowadzi na łono natury.
 
Serce się ugina pod ciężarem życia,
które często razy rozdaje,
a ja pragnę pójść w krainę,
gdzie wokoło piękne ruczaje.
 
Poprowadź więc przez gaje,
przez piękne krainy,
spotkaj się tam ze mną;
pozbieramy maliny.
 
W SZKLANCE  WODY    15
Zamknij burzę w szklance wody,
po co ma gromami ciskać,
jak się zmęczy, uspokoi,
znajdzie swoją cichą przystań.
 
A za szklaną ścianą, spokój,
cienie milczkiem przemykają,
i miarowym rytmem serca,
ciche nutki wygrywają.