WIERSZE HELIN 10

AKTUALIZACJA  10.09 - 14.12.2018 r.    

Miłość jak motyl  1

Miłość jak motyl pięknie się rodzi,
mieni się tęczy barwami,
serca czyjegoś nie zawiedzie,
może troszeczkę - czasami.

Jest taka cudowna, dla nas istnieje,
nawet łez nie ofiaruje,
choć czasem trochę smutku przyniesie,
zaraz uśmiechem prostuje.

A jednak czasami wywoła burzę,
gdy życie gromy dostaje,
ona spowita w czarne chmury,
z nami się rozstaje.


Bywa, że kiedyś się odrodzi,
choć może nie taka sama,
nie jest tak piękna jak poprzednia,
lecz także przecież kochana.

 

Kolor miłości   2

A moja miłość ma kolor błękitny,
chowa się w jego oczach,
za firankami rzęs przepięknych,
jest dla mnie taka urocza.

Nawet gdy mrozem czasem powieje,
ona roztopi lody,
rozpala gwiazdy, słońce rozgrzewa,
a wiatr nie powieje chłodem.

Więc kiedy widzę te piękne chabry,
serce się moje raduje,
przy takich niebieskich odcieniach,
uczucie się nie marnuje.

 

Wiosenny poranek   3

Oczy mam przymknięte,
bo za oknem świta,
czuję chłód poranka, 
który dzień już wita.

Myślę sobie; pięknie, 
jestem już gotowa,
słyszę jak się budzi, 
wiosenna przyroda.

Oddycham głęboko, 
rześkie jest powietrze,
ile tego zdrowia,
dzisiaj w płuca zmieszczę?

Ile dźwięków pięknych, 
zapamiętam sobie,
póki mogę jeszcze, 
nie chowam w chorobie.

Takie piękne chwile, 
warto odnotować,
inne przyjdzie życie, 
będzie co żałować.

 

Podwórkowa rodzinka   4

Buda burka; szef podwórka,
a pod płotem grzebie kurka,
gąska skubie trawkę sobie,
a w kurniku pachnie drobiem.

Pod parkanem chrumka świnka,
podkopuje witaminkę,
źrebak bryka sobie z klaczą,
na to wszystko cielę patrzy.

Taka to jest ta rodzinka,
chlewik, stajnia, wieprzowinka,
trochę drobiu i wołowe,
wszystko razem doborowe.

 

ODBICIE  W  LUSTRZE   6
 
Grymas przyklejony, twarz w lustrze odbita;
taka błazenada w uśmiechu ukryta.
Oczy wytrzeszczone jakby nieobecne,
patrzą nieprzytomnie, puste teraz wnętrze.
 
Bo w krzywym zwierciadle można to zobaczyć,
jeśli tylko dasz rozpoznać, duszę w swej rozpaczy.
Skulone w sobie serce teraz zakwiliło,
kiedyś była radość, teraz się skończyła.
 
I odwracasz głowę, nie chcesz na to patrzeć,
swe odbicie w szybie, lepiej nie zobaczyć,
widzisz je skrzywdzone, bo w swej wyobraźni,
w głowie wiele wątków, wiele też fantazji.

Niczym garncarz....    6

Przyszło się zmagać z różnymi myślami,
wiele jest za i przeciw w szeregu,
tak trudno podjąć ważne decyzje,
nie wiesz co robić, dlaczego?

Jesteś jak glina w ręku garncarza,
on to dobierać potrafi kształtami,
tak twoje życie jest jedną formą,
sam je nakreślasz czyimiś palcami.

 

Życia obojętność   7

Życia obojętność, 
to reakcja na ból,
zatopiony w nim smutek,
bez uczucia - bo twój.

Zima jeszcze daleko, 
a tu skute lodem,
całe myśli zmarznięte, 
a ty jesteś powodem.

Tak niewiele trzeba, 
by nie było bierności,
kiedyś się kochali 
- przypomnieć im o miłości.

Trzeba stopić to co złego, 
w ich sercach się zamroziło,
i pokazać to wszystko, 
co w uczuciu tym się mieściło.

 

Drogi poeto.....   8

Drogi poeto, z wrażliwym sercem,
życie dobrze rozumiesz,
piękno postrzegasz, gdzie inni nie widzą,
dobrze w swym świecie się czujesz.

W swej wrażliwości, często więc piszesz,
to wszystko, co mówić nie warto,
bo kto zrozumie twoje myśli,
przelane na białą kartę?

Kiedy więc chowasz się za wierszami,
jakże ci w nich wygodnie,
tutaj już wszystko z duszy przelałeś,
pisałeś też i o mnie.

Zamykasz notes, pióro odkładasz,
może na dzisiaj wystarczy,
już uleciały czarne motyle,
sen przyszedł do ciebie otwarty.

W swoich objęciach zaczął kołysać;
odpływasz już w tych ramionach,
powróci rano twoja świadomość,
odporna, wyćwiczona.

 

Nadzieja   9

Nadzieja ma skrzydła szerokie,przestworza przemierza latami,
w powietrzu czuje się dobrze,więc frunie razem z ptakami.

Ma teraz uśmiech perlisty,ramiona przytulne, bezpieczne,
a kiedy się psuć coś zaczyna,wtedy odwiedza i we śnie.

Hojnie rozdaje radości,każdemu jaka potrzeba,
jeśli zdoła dać szczęście,to wzbija się aż do nieba.

Jest także blisko ciebie,choć może o tym nie wiesz,
gdy będziesz jej potrzebować, po nią na pewno sięgniesz.

Zostaje z nami do końca, to życia taka podpora,
gdy gaśnie ostatnia iskierka, zawsze zostaje ona.

Pędzlem malowane   10

Ręka lekko zadrżała, w głowie myśl kiełkuje,
pędzel biegnie po płótnie, kolory dopasuje.
Artysta widzi sercem, czasem trudno malować,
uczucia swoje wiedzą, choć pomagają pracować.

Już cieszą odcienie czerwieni, żółcie, zielenie, fiolety,
powstaje obraz w ramie, lecz jeszcze nie koniec - niestety.
Bo jego muza daleko, uczucie już tęskni spragnione,
jeszcze tylko łyk kawy, i wszystko do wizji podobne.

Ciągle szarpią emocje,coś jeszcze nie pasuje,
to ten ogromny niedosyt nad nim dominuje.

 

Wybrane słowa   11

Z pomiędzy myśli wybieram słowa,
uśmiecham się do nich z radością,
to one sprawiły, że będę ja teraz,
walczyła ze swoją zmiennością.

Już myślą dotykam twojego serca,
jak ono spokojnie pracuje,
wygrywa melodię swojej piosenki,
i ciałem mym dyryguje.

Tak miłe, wrażliwe, delikatne,
na słowa nie obojętne,
przytulam się teraz, słucham spokojnie,
tej zwiewnej melodii pięknej.

I rytmem jego uspokojona,
wygodnie wypoczywam,
zamknięta w bezpieczne ramiona,
w świat marzeń teraz odpływam.

Wtopiona w akcję   12

Pochylona nad książką, w akcje się wtopiła,
nieobecna w realu, inną teraz była.
Śmiała się płakała,kiedy smutne strofy,
i tak godzinami życia lekki dotyk.

Przenosi się w myślach w ten świat nierealny,
ale jakże inny, bliski i zabawny.
I akcja za akcją, toczy się tam życie,
wesołe, zabawne, różowe, w błękicie.

Pełne niespodzianek, anegdot, nieśmiałości,
takie miłe, spokojne, bez cienia próżności.
W myślach boje toczy, bo zamęt się dzieje,
tak to właśnie bywa, gdy są marzyciele.

Chcesz dołączyć do nich, to proste zadanie,
musisz łapać w dłonie uśmiech na śniadanie.
Potem wraz z wiatrami wznosić się do góry, 

tam ich właśnie spotkasz, doganiają chmury.

 

ON I ONA   13

Kiedy nocka zawitała,przyszedł czas na spanie,
więc wtuleni w swe poduszki - to już zasypianie.
Jak w letargu tym głębokim - piękne są marzenia, 
w mocy pięknych, szczerych pragnień, wiele się już zmienia.

Bo ten sen bajeczny, błogi, tak się rozpoczyna;
był tam chłopiec zakochany i jego dziewczyna,
ich spojrzenia i ich dłonie razem się spotkały,
a te pierwsze pocałunki smak poziomek miały.

Najważniejszy dotyk dłonią rozgrzanego ciała,
był gorący niby lawa, która zejść już miała,
niespokojne dłonie biegły, dotykały z lubością,
tak się teraz poznawali, jaśnieli radością.

Świat się kręcił nad ich głową,gwiazdy podglądały,
a im ciągle mało siebie, oczy blask zmieniały.
Kiedy rozkosz cel osiąga, miłość jest spełniona,
teraz razem zespoleni, on i także ona.

Zakochani, swoją miłość sobie wyznawali,
i do końca snu mojego razem pozostali.
A co potem mogło być, nie nam to osądzać,
lepiej może teraz będzie, taką miłość poznać.

 

Sięgam gwiazd   14

Nie trudno było sięgnąć gwiazd,
lecieć w szarość po błękicie,
lecz gwiazdy, które w sercu mam,
zmieniają teraz moje życie.

One błyszczą pięknem wysoko,
mówią do siebie, i świecą z mocą,
a ja spoglądam, wyciągam ręce,
chcę je dla siebie, ale po co?

Jedna już spada w moje dłonie,
pięknie me serce oświetliła,
ja chwytam jedną, drugą w locie,
będą tej nocy duszę cieszyły.

A kiedy ranek rozświetli niebo,
gwiazdy ustąpią, pójdą za nocą,
wrócą, gdy słońce spać się położy,
znowu nad głową mi zamigoczą.

Pełna nadziei, spoglądam w górę,
na nieboskłonie bajecznie, pięknie,
podziwiać warto te dzieła natury,
i w sercu moim układać piosenkę.

 

Siedem róż herbacianych   15

Siedem róż herbacianych, Tobie przesłać pragnę,
każda chce powiedzieć coś o sobie ładnie.
Pierwsza róża to przyjaźń,piękna sama w sobie,
razem z drugą - uśmiechem, miła nawet w chorobie.

Trzecia, wielka radość, ważna jest dla duszy,
czwarta, wielkim szczęściem, gotowa do wzruszeń,
piąta, jakże szczera, szósta chce być wierną,
a ta siódma róża, miłością niezmienną.

Te przepiękne róże, przedstawiły się Tobie,
przyjmiesz je ode mnie, czy zostawić mam sobie?
Może jednak ku zgodzie, podzielimy się nimi,
dla spokoju serca, kolor im zmienimy?