WIERSZE HELIN 55
Materiał chroniony prawem autorskim -
wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie tylko za zgodą autora
AKTUALIZACJA 23.01.2021 - 18.02.2021 r.
1.GDY KIEDYŚ ZASNĘ
Zasnę kiedyś snem bajecznym
nie będzie to złudzenie ani marazm
po prostu przyłożę głowę do poduszki
zamknę oczy i droga mleczna mnie pochłonie
Słuchać przyjdzie mi grania
tego anielskiego słodkiego
zakołyszą moimi słowami
ulecą złe myśli zostanie tylko dobroć
Poleżę trochę na chmurkach
kiedy dzień słoneczny wstanie
nocą gwiazdy policzę
przytulę się do księżyca
Cóż może być piękniejszego
niż przestrzeń wolność na zawsze
a kiedy wesoło zawołam
ty mi po prostu odpowiesz
2.GDZIE JESTEŚ PANIE
Gdzie jesteś Panie, szukam Ciebie,
zgubiłam drogę, a może zarosła,
błądzę w ciemnościach, ciągle smutna,
jak z labiryntu myśli wydostać?
Trudno prostować ścieżki zawiłe,
którymi kroczyć się zgadzałam,
kiedy wyzwolić duszę pragnęłam,
jak gdyby w przepaść ciągle spadałam.
Gdzie jesteś Panie, gdzie szukać Ciebie,
zawiodły życia ludzkie mądrości,
w niebie wysoko masz swój tron Królewski,
na ziemi znaleźć tak trudno miłości.
Siadam w kąciku, pochylam głowę,
szepczą cichutko słowa me usta,
ja tylko pragnę odnaleźć drogę,
by znaleźć cichą, bezpieczną przystań.
3.NIBY FILM
Niby film w kadry ujęty,
pełen poplątanych ścieżek,
malowanych wspomnieniami,
jednak w bajki jeszcze wierzy.
Zapamięta wiele zdarzeń,
które się przetoczyć miały,
zarys ust, i piękno oczu,
przecież wtedy się kochali.
Sięga w pamięć niezawodną,
jeszcze wiele z nich zostało,
kwiaty piękne już na grobie,
tego życia ciągle mało.
4.MOJA SZALONA
Trochę szalona, pełna piękności,
pociski słała ogniem rażące,
poznałem przez to, cierpienia, bóle,
uczucie piękne, w sercu rosnące.
I boskie ciało krzyczało ciągle,
bym wzrokiem płonnym tęsknie pożerał,
w ramionach zamknąć pragnął namiętnie,
dłonie rozpalił, z rozkoszy umierał.
Ustami wpił się w usta szkarłatne,
smak malinowy miał na języku,
podniebne loty, dzikie doznania,
wysokie tony, wyrwane z okrzyku.
Pojony ambrozją, słodkim nektarem,
karmiony słodyczą tej miłości,
dolecę do bram mojego raju,
w końcu dopalam się w czułości.
5.CISZA
Przybyła znikąd, przysiadła cicho,
tuliła do serca swoje dłonie,
tak bardzo chciała być blisko obok,
nie zapomniała jak widać i mnie.
Lubi być zawsze, i wszędzie znana,
czasami nawet pragnieniem się staje,
gdy wokół szaleje gwar, krzyk nieznośny,
przy niej też każdy ulgę poznaje.
Miło, że jesteś, bo przecież potrzeba,
wśród zgiełku miasta, ciszy zaznawać,
by zmysły mogły trochę odpocząć,
siły nabierać, tworzyć, zabawiać.
6.GDY PADA DESZCZ
Nie śpij jeszcze deszcz pada
posłuchaj co mówią wiatry
cóż woda chce powiedzieć
kiedy uderza drobnymi palcami o szyby
ileż kropli zawiśnie na igłach świerkowych
obmyją gałęzie spłuczą kurz z ulicy
rytm wybija teraz o szyby okienne
reszta spadnie na ziemię
pragnę wyczuć serca twego bicie
które w rytm swojej muzyki uderza
płacze świat za oknem przemoczony
a tuląc się do ciebie zasypiam
dobranoc kochanie
7.SEN KATASTROFICZNY
Sen miała wręcz katastroficzny
była inna bo zmieniona sztucznie
implanty w piersiach i nie tylko
pokłuta cała zastrzykami bez zmarszczek
lecz niestety usiąść się nie dało
jakby siadała na ostrych poduszkach
cycki wypięte do przodu jak balony
dotyka coś wyczuwa jest plastikowa
Budzi się z krzykiem zlana potem
jak dobrze, że to tylko mara
dotyka siebie wszystko na miejscu
nie szkodzi że jest ciut za stara.
8.KOCHANIE WSTAJE RANEK
dzień dobry kochanie wstaje ranek
powoli budzi się do życia miasto
za szybą niebo płacze deszczem
wstaję przeciągam się jeszcze zasnę
w naszym parku aleje umyte kroplami
za ławką stłoczone gołębie przysypiają
ktoś im rzucił smaczne okruszki chleba
szybko podchodzą nawet podfruwają
za naszym kasztanem wiewiórkę widziałam
patrzyła na mnie ulękniona mała
szkoda że nie miałam dzisiaj nic dla niej
przed tobą nigdy się nie chowała
widzisz kochanie tutaj świat stanął w miejscu
tak samo było z naszymi dniami
niebo płakało łzami gradowymi
a my chodziliśmy szczęśliwi alejkami
9.NOSZĘ CIEBIE
noszę ciebie kochanie w kieszeni płaszcza
latem w sercu lokuję byś była blisko
jesienią w dłoniach trzymam i ogrzewam
wiosną za ręką idąc oglądam wszystko
chronię przed lekiem złym losem
przecież jesteś księżycem słońcem
widzę w kielichach kwiatów w pąkach róży
słyszę w śpiewie ptaków w lecie gorącym
W twoich włosach znajduję promienie
wplecione w warkocze koloru pozłoty
luna na poduszce już blask złożyła
kiedy do snu wtulałaś się w pościel
Wrócę wieczorem gdy wydłużą się cienie
pocałunki złożę w delikatne dłonie
zapach rumianku rozsieję we włosy
nic się nie liczy oprócz miłości co płonie
10.KRUCHOŚĆ ŻYCIA
Przepełnia mnie lek niepokój
niepewność jutra chwyta za gardło
dławię się dniem dzisiejszym
na sercu smutek pojutrze już zbladło
Myśli rozbiegły się w różne strony
pozbierać nie jest jakoś łatwo
rozbrzmiały w duszy dzwony anielskie
nocka się stała dziwną zagadką
A na poduszce pustka usiadła
dla niej to miejsce jest wyjątkowe
będzie spokojnie teraz tu mieszkać
głosy cichutkie tuż obok jak mrowie
Łkanie przybiegło by się przytulić
a głośny lament nie będzie wieczny
wewnętrzny człowiek smutki pozbierał
wkrótce więc zaśnie tylko się zmęczy
11.KU PAMIĘCI ROMANOWI
- SZEFOWI RADIA
Nic się nie stało takiego
to tylko śmierć zbiera żniwo
Dobranoc drogi przyjacielu
z tobą było wesoło miło
Odchodzisz w świat nam nieznany
droga prowadzi do celu
Tą drogą zdążymy za tobą
nią przeszło już tak wielu
Smutki zgubimy gdzieś kiedyś
zostaną tylko wspomnienia
tych dni fantastycznych
a w sercu skryte marzenia
DOBRANOC PRZYJACIELU
12.OSTATNIA PODRÓŻ
Daleka podróż ostatnia droga
pootwierane wszystkie emocje
i odwołane nasze spotkania
wygasły spory skończone racje
Życie stanęło dusza usnęła
teraz już nie ma żadnego znaczenia
spokojnie ciało sobie spoczęło
a reszta raczej wszystko pozmienia
Korowód w zgodzie ostatnie kroki
wspomnienia w sercach już zapisane
zimny złowieszczy niemiły dotyk
i ziemi całość już jest oddane
Z prochu powstałeś do prochu wracasz
takie to mądre spisane słowa
ostatni dotyk trąbki muzyka
odejść niestety przyszła już pora
Więc cię pożegnam mój przyjacielu
byłeś promykiem w pomrokach nocy
w ostatnią podróż serca zabrałeś
po trudach zasnąłeś będąc w jej mocy
SPOCZYWAJ W SPOKOJU PRZYJACIELU
13.SMUTNO MI PANIE
Smutno mi Panie w tej tęsknej godzinie
przed Tobą wylewam swoje gorzkie żale
utonę w tej ciszy co głowę otula
tak ciężko mi Panie chociaż tkwię wytrwale
Smutno mi Panie choć ścielesz błękity
tak trudno ognistą przytulić gwiazdę
kiedy powoli do rąk mi opada
zza chmur gradowych wybiegnie czasem
Ciężko mi Panie otwieram głąb serca
choć twarz mam wesołą dla ludzi
to dusza wciąż płacze pełna jest żalu
tak bardzo się teraz mota i smuci
Żal gardło ściska choć jutro poranek
rozbłyśnie zorza Panie od ciebie
więc świt powstanie piękny w swej krasie
a oddech marmurowy już w niebie
smutno mi Panie
14.TA NOCKA
Ta gwiezdna nocka oczy rwie
trudno zasnąć gdy blaskiem ciska
we wnętrzu tli się uczucia ogień
w duszy się pali miłości iskra
Księżyc swym blaskiem oświetla drogę
jest drogowskazem w zakolach ścieżki
a na poduszce usiadły promyki
wiele z nich teraz tu się zmieści
Nutę fałszywą zagrało serce
gdzieś w inną stronę obraca oczy
tam hen daleko zostały myśli
ją samą zmienność przecież zaskoczy.
15.STOKROTKI
A kiedy zrywał stokrotce płatki
i wyliczankę szeptał cicho
kocha nie kocha liczy zaklina
oby mu tylko po myśli wyszło
Bielutkie płatki wiatr rozsiał po łące
wzleciały opadły bieląc zieleń
tak długo skubał zabrakło kwiatów
a przecież dowiedział się niewiele
Poszukał czterech listków koniczyny
ona jest przecież jeszcze od tego
że szczęście ma przynieść na dzisiaj
dla niej i oczywiście dla niego.