WIERSZE HELIN 54

Materiał chroniony prawem autorskim - 
wszelkie prawa zastrzeżone. 
Dalsze rozpowszechnianie  tylko za zgodą autora 

halszka2222@wp.pl

AKTUALIZACJA  15.12.2020 - 15.01.2021 r.  
 

 

1.W DESZCZU
 
Stoi w deszczu, moknie,
ciągle ta sama droga,
kusi, wabi, zachęca,
nie ważne, że zła pogoda.
 
Pieniądze są najważniejsze,
tracić nie warto okazji,
no cóż, okropna ulewo,
zarobić dziś nie da rady.
 
Trudny ten zawód wybrała,
chociaż gotówka konkretna,
nie musi wcześnie wstawać,
a potem w uszach piosenka.
 
Szeleszczą banknoty w dłoniach,
troszeczkę mu tylko odda,
ponoć ją chroni od złego,
zapłaty od tego wciąż żąda.
 
Sprzedaje własne ciało,
choć tyle może darować,
póki jeszcze chcą kupić,
może nim pohandlować.
 
2.NIGDY
 
Nigdy nie nazwę cię mamą,
nie będę w stanie tego zrobić,
pragnąłem być kochanym,
życie wzbogacić, ozdobić.
 
Jestem już poza blasku cieniem,
obdarty z ludzkiej godności,
rosłem tak pięknie na chwałę,
nie było dla mnie miłości.
 
Z serca swojego wyrwałaś,
oddałaś w czeluść niebytu,
dlaczego nie pokochałaś,
owoc miłości z błękitu?
 
3.WIGILIA
 
Świąteczna aura zasiadła do stołu,
wokoło rodzina, nastrój niebywały,
i pusty talerz, taki to zwyczaj,
zajrzy wędrowiec, zasiądzie zgłodniały.
 
Pierwsza gwiazdka, radości wiele,
celebruje się piękne zwyczaje,
opłatek, życzenia, zobowiązania,
potem nic po nich nie zostanie.
 
Pod płotem  przystanął bezdomny,
zapukać, myśli onieśmielony,
jednak już Gwiazdka, czas wyjątkowy,
do stołu by zasiadł, jest głodny.
 
Zadzwonił, stoi, czeka jak na wyrok,
przyjmą, czy raczej niekoniecznie,
ktoś wyjrzał, zamknął, jakiś obdartus,
przeszkadzać będzie tylko przecież.
 
Ale chwileczkę! Tak przecież nie można!
To jednak Wigilia się dzieje,
czy Jezus przyjmuje do siebie każdego,
czy jest wybredny, jak wy, przyjaciele?
 
4.DLA CIEBIE MAM SERCE
 
Dla ciebie rozkołyszę serce,
ułożę słowa, by cieszyły duszę,
będę tulić głowę w pościeli,
zmysły zapewne poruszę.
 
Rozpalę przepiękne ogniki,
by nocą drogę wskazały,
dodam uśmiech perlisty,
nasze dłonie już się spotkały.
 
Mam też i słodkie pocałunki,
czekają cierpliwie stęsknione,
jam królową  twoją tej nocy,
gotowam oddać swą koronę.
 
Policzek do piersi przytulisz,
kiedy księżyc zapali lampiony,
gwiazdy wesoło zamigoczą,
staniesz w drzwiach stęskniony.
 
5.TO CO BOLI
 
Zdrętwiałe serce gromadzi bóle,
rozpacze wychodzą do światła,
niemiłe słowa ciskane o ziemię,
nadzieja na razie przygasła.
 
I krwawi  już dusza z wielkiej niemocy,
spływają krwi stróżki przez palce,
szlocha i kwili, tyle teraz może,
sępy gotowe dopaść duszę rozdartą.
 
6.MOJA WIGILIA
 
Co roku o tej porze gdy gwiazdka zabłyśnie,
jak bumerang wracają wspomnienia lat minionych,
przy stole siadali kochani moi bliscy,
teraz pięć talerzy pustych stoi na stole.
 
Aż tego roku przyjdzie zasiąść mi samej,
popatrzę też ze smutkiem na  te puste miejsca,
zapewne uronię kilka łez goryczy,
ot taki prezent od życia, mała groteska.
 
7.CIENIE PRZESZŁOŚCI
 
Wracają cienie przeszłości,
przysiadły na brzegu krzesła,
cichutko toczą rozmowy,
marzeń króciutka niteczka,
 
Usiadłam z nimi do stołu,
to będzie taka Wieczerza,
okrągła rocznica ślubu, 
wracają dawne wspomnienia.
 
Tak trudne to takie chwile,
niech miną już te święta,
zatrą się w mojej głowie,
o tym już nie chcę pamiętać.
 
8.WOŁAM CIĘ SZEPTEM
 
Wołam cię szeptem gdy ranek wstaje,
rozkłada cienie, promienie słońca,
wzywam w południe,  trochę usycham,
a nasza miłość jak ogień gorąca.
 
Tęsknotę mnożę, na pół podzielę,
by podarować też trochę raczę,
gdy dłonie nasze znów się spotkają,
w duszy twojej radość zobaczę.
 
To taki mały wołacz o jeszcze,
kiedy zabraknie czułej bliskości,
przypomni chwile piękne, radosne,
owiane tiulem tęsknot miłości.
 
9.BEZPIECZNE MIEJSCE
 
Czerwona łuna powstała obok,
po nieboskłonie sięga zenitu,
trochę przybladła jakby zmęczona,
chociaż jest teraz wysoko u szczytu.
 
Szerokie choć kruche ma ramiona,
tu schować się może każdy sporny,
wokoło szarość, niepewność, złudzenie,
w jutrzence namiastka swobody.
 
Zatrzyma przeźrocza dobrze widoczne,
na nich wyraźnie spisane podstępy,
przymuszane do pewnych zachowań,
stąpa powoli, jednak w pół zgięty.
 
Ona wyciąga swoje ramiona,
wręcz krzyczy; tutaj ufać nie warto,
sił jej zabraknie bronić każdego,
chociaż ma pewną, czerwoną kartę.
 
10.PEWNOŚĆ I EGO
 
Uparta, ciągle pewna swojego,
wszystkie rozumy przecież już zjadła,
stawia złośliwie opór bo może,
przyszłość ma w oczach, i przepadła.
 
Unosi głowę, krzyczy wciąż hasła,
nie może pojąć, że cisza głucha,
zgasła nadzieja, pustka powstała,
w głowie ogromna zawierucha.
 
Pewna jest jednak, wszystko potrafi,
energia ciało ciągle rozpiera,
tyle ma planów do załatwienia,
a wciąż ktoś ostro z nią zadziera.
 
Przegrywa jednak z kimś przebiegłym,
oszukał, zdradził, podstawił nogę,
musi się dźwigać, jeszcze podoła,
ale dostała dla duszy przestrogę.
 
11.WYRZUCONY
 
Stary sznurek wyrzuciła,
zbędny teraz, poplątany,
z paczki wzięła zdjęła,
i do śmieci, bez przesady.
 
Leży sznurek wśród odpadów,
wysłużony, brzydki, brudny,
gdy był gładki, nowiusieńki,
wtedy nie był więc paskudny.
 
Na nim legły już dwie puszki,
kiedyś były coca - colą,
pordzewiały ze starości,
inne teraz młodzi wolą.
 
Szybko poszły w kąt książki,
bo niemodne, przestarzałe,
lata im służyły wiernie,
teraz mają błędy stare.
 
Za dekadą, może dziesięć,
młodość minie niezawodnie,
pozmieniają się oblicza,
jak ten sznurek splączą skronie.
 
 
12.NOWY ROCZEK
 
Wiele dał nam czas poprzedni,
może trochę też przesadził,
chociaż zmyka też dość płynnie,
żal odchodzić, lecz nas zdradził.
 
Minął rok, młody za progiem,
cóż nam malec ten przyniesie,
skoro stary nie łaskawy,
jaki będzie drugi wrzesień.
 
Wiosną sypnie kwiatostanem,
pełne kłosy złotym blasku,
lato rozpościera słońce,
zima mrozem ściśnie w marcu.
 
Jak zakończy się następny,
czy dokopie nam z czułością,
trochę lęku jest pod sercem,
co się stanie wnet z ludzkością.
 
13.KIEDYŚ MNIE NIE BĘDZIE
 
Kiedyś mnie już na świecie nie będzie,
zrobię miejsce w szafie, komodzie,
wyrzucisz ostatnią szczoteczkę,
nic nie ubędzie w pogodzie.
 
Zatrzaśniesz drzwi za moim cieniem,
wspomnienia umieścisz w albumach,
czasami pomyślisz, że tutaj byłam,
resztę schowam wysoko w chmurach.
 
Lecz pozostanie po mnie troszeczkę;
wiersze, w nich emocje schowane,
opowiadania, moje to życie,
tak skrzętnie na kartach spisane.
 
Nie będę tylko cieniem przeszłości,
zostawię po sobie tę cząstkę małą,
dusza pobiegnie do swego celu,
może wciąż będę przez was kochaną.
 
14.MÓJ MIŁY
 
Mój miły, kasztany już pospadały,
aleje wysłane dywanem puchowym,
horyzont przykryty mlecznymi mgłami,
ławeczki czekają wiosennej pogody.
 
Mój miły, jesienne życie teraz przybyło,
powoli snują się myśli uśpione,
czekają na porę, gdy się rozbudzą,
przywitają kwiaty pięknie upstrzone.
 
Któż się spodziewał, mój miły, tego,
że rozłączą nas długie miesiące,
rozedrą serca na drobne kawałki,
i w imię czego - władzy z nas drwiącej.
 
 
15.GRZESZNE MYŚLI
 
Od grzesznych myśli uśmiech radosny,
bo taką mają w sobie tę moc,
że kiedy w sercu się rozgoszczą,
piękną, radosną, dać mogą noc.
 
Od grzesznych myśli, do uczuć blisko,
tylko pozwolić, by w sercu przysiadły,
spokojnie mościły sobie tam miejsce,
i duszy potrzeby szybko odgadły.
 
Od grzesznych myśli trudno wymagać,
by cnotą były nad cnotami,
raczej śmieją się głośno pełne powabu,
zachodzą często ze swymi pragnieniami.
 
Od grzesznych myśli miłość rozkwita,
pełna zachcianek i oczekiwań,
gdy już zawładną przepiękną duszę,
gotowe wówczas do szczerych wyznań.