UDAWANA MIŁOŚĆ  ROZDZIAŁ 11

ROZDZIAŁ JEDENASTY  

Napisany: 10-12-2020   17:16  

 
Tomek, nieświadomy tego, co go czeka, wracał do domu w niedzielę wieczorem.
Pamiętaj, powiedział do kochanki, nie mów czasami nikomu o naszym wyjeździe, bo wiesz jak to jest, zaraz będą się  tworzyć plotki.
Przecież nie mówię nigdy, odpowiedziała, ale kiedy porozmawiasz z żoną o rozwodzie, ile mam czekać.
Bądź cierpliwa, wszystko w swoim czasie.
Tomkowi ciężko było rozstawać się z piękną Roksaną. Upojne noce jakie spędzili razem,  przywiązywały go coraz mocniej do kochanki.
To co, powiedział, kiedy zatrzymali się pod jej domem, jeszcze buziaczka i do jutra.
Kiedy zaczęli się całować, nie mogli oderwać od siebie dłoni ani ust.
Łączyła ich niewidzialna nić, której fundamentem jest seks.
No dobrze kochanie, w końcu się opamiętał, czas się pożegnać.
Jadąc w stronę domu, myślał, co ma powiedzieć żonie i dzieciom. Jaką bajkę sprzedać Ulce żeby uwierzyła.
Wjechał na podwórko.
Córki siedziały na basenie. Ulki nie było widać.
Cześć dziewczyny, co słychać u was?
Cześć tato, u nas wszystko dobrze, tylko mama jakaś smutna, jest u niej Luśka i Łucja. Rozmawiają od wczoraj, tylko trochę się przespały, i nawet mama obiadu nie zrobiła.
Chora mama?
Nie wiemy, nas wygoniły, chcą pogadać.
Tomek miał złe przeczucie, coś mu nie pasowało. Ulka nie ugotowała dzieciom obiadu?
Z niepokojem wszedł do kuchni.
Przy stole siedziały we trzy, i nad czymś rozprawiały.
Popatrzył na Ulkę, i już wiedział, że w jakiś sposób dowiedziała się o jego zdradzie. Ulka była zapłakana, rozczochrana, ubranie w nieładzie, to do niej nie podobne.
Ty pędraku, krzyknęła Ulka, zejdź mi z oczu!
Bez słowa poszedł do pokoju, rozebrał się i wskoczył pod prysznic, tak na wszelki wypadek. Wprawdzie w tym logiki nie było, ale wydawało mu się, że tak trzeba.
Jednak musieli porozmawiać, wyjaśnić sobie to wszystko, i już nie okłamywać.
W tym czasie Ulka wtuliła się w Luśkę. Co mam teraz zrobić, zapytała, świadoma, że nikt nie odpowie jej na to pytanie.
Cholera, ale się narobiło, powiedziała Łucja, jeszcze parę dni temu wszystkie żyłyśmy w błogiej nieświadomości, a teraz walą nam się małżeństwa.
Jesteśmy bezradne jak dzieci, dodała Luśka.
Tomek wszedł do kuchni, już przebrany. Bez słowa zrobił sobie kawę, i usiadł przy stole.
Możecie nas zastawić, zaczął proszącym głosem, musimy z Ulą sami porozmawiać.
Dziewczyny bez słowa wstały, i poszły do ogrodu.
Co mamie zrobiłeś, zapytała Danusia, czemu mama płacze?
To są sprawy dorosłych, zaczął się bronić.
A my to co, nie jesteśmy dorosłe, powiedziała Emilka wyłaniając się zza pleców siostry.
To może inaczej, dodał, to są sprawy między mną a mamą.
Idźcie dziewczynki, powiedziała Ula, musimy z tatą coś ustalić.
Masz szczęście, że są dzieci w domu bo inaczej bym ci łeb ukręciła, dodała złowieszczo Ulka.
Wyciągnęła telefon, wyszukała zdjęcie i podstawiła je pod nos mężowi. To z nią byłeś, prawda?
Tak, odpowiedział, z nią byłem.
Jak długo się spotykacie?
A czy to ważne?
Odpowiedz mi na pytanie.
Kilka miesięcy.
Ulka bezwiednie chwyciła cukierniczkę, i uderzyła nią w całej siły w głowę męża.
Złapał się za głowę, między palcami sączyła się krew.
Patrzyła na to tępym wzrokiem, to za mój ból, powiedziała, i wyszła z kuchni.
Usłyszała jak dziewczynki krzyczały coś, słyszała jak Danusia krzyczy do słuchawki, że tata jest nieprzytomny i leje mu się z głowy krew. Nic ją to nie obchodziło. 
Poszła do ogrodu i usiadła obok przyjaciółek.
Coś ty zrobiła, zapytała Luśka, zabiłaś go czy co?
Nie wiem, widziałam tylko krew.
Dziewczyny wiedziały, że Ulka też potrzebuje lekarza, same nie umiały jej
pomóc.
To są skutki zdrad w małżeństwie. Wszystko można wybaczyć, ale zdrada, to jest największy bój, jaki można sprawić drugiej osobie.