WSPOMNIENIA III

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DZIEWIĄTY
26.04.2019 marzycielka 69v
 


Czas z Pawłem numer dwa szybko minął. Rozmowy nasze były rzeczowe i dotyczyły naszej przyszłości, dlatego pełna nadziei czekałam na jego powrót. 
Całymi godzinami mieliśmy włączone skype więc nie czułam zbytnio tęsknoty. Paweł numer jeden odgrażał się, że ma na mnie dużo haków, że mnie załatwi przed sądem i takie tam banialuki. Już mnie to nie interesowało.
Anka była zachwycona Pawłem numer dwa, a ja dostałam dar od losu. 
Paweł numer dwa szykował się do przeniesienia swojego biznesu do mojego miasta, ale chciałam, żeby poczekał aż zakończę batalię z Pawłem numer jeden.
Pewnego ranka wybrałam się do parku odwiedzić wiewiórki, była ładna pogoda aczkolwiek już powiało chłodem. Moje myśli były przy Pawle numer dwa, tak bardzo bałam się zakochać, że tłumiłam w sobie uczucie, ale ono miało inne na mnie plany.
Na jednej z ławeczek siedziała Sonia. Podeszłam do niej i usiadłam obok. Początkowo Sonia mnie nie zauważyła, a ja nie chciałam jej tak od razu zarzucać pytaniami więc poczekałam aż mnie zauważy. W końcu odwróciła głowę i ujrzałam oczy pełne bólu i błagania. 
Sonia, co się dzieje?
Nic, odparła, jestem głodna.
To choć, kupię ci coś do jedzenia.
Muszę zadzwonić do Artura, przemknęło mi przez myśl.
Szłyśmy z Sonią do najbliższego sklepu, a ja się zastanawiałam jak to zrobić, żeby mi nie uciekła. 
Wyjęłam telefon, a kiedy Artur odebrał powiedziałam miłym głosem; kochanie, jestem przy sklepie na Chopina, przyjdź szybko po mnie.
Artur z początku nie załapał, ale po paru sekundach powiedział tylko - już idę. Biegł jak małe dziecko kiedy ma dostać lizaczka. Sonia jeszcze nie zdążyła zjeść bułki.