POZORNE SZCZĘŚCIE ROZDZIAŁ  4

ROZDZIAŁ CZWARTY
Napisany: 2020-03-14    17:33  
 
Wieczorem tego dnia dostałam wiadomość. Będę miała zatem gości następnego dnia.
Ciekawe dlaczego przyjeżdżają?
Nigdy taka wizyta nie jest u mnie bezinteresowna, tylko zawsze z jakiegoś powodu.
Ale póki co, rozmowa z Rozalką była ciekawa. Po raz trzeci był to temat Noemi i Jeremiasza.
Rozalka ciągnęła opowieść z sobie znanym entuzjazmem.
Lenka, nie chciałabym tego przeżyć, co przeżyła Noemi, zaczęła. Kiedy tylko skończył się nagrany filmik, Noemi zaczęła się śmiać, potem płakać, a na koniec rzuciła się na wystraszonego Jeremiasza i Abigail z pazurami.
Musieli zawołać pogotowie.
Wcale się nie dziwię,, ale Rozalka i tym razem mnie skarciła; nie przerywaj!
Zamknęłam się, żeby nie zgubiła wątku.
Na drugi dzień przyleciał z Polski ojciec Noemi. Zabrał ją do kraju. Musiała biedna leczyć się psychiatrycznie.
Ale wyobraź sobie, że ani Jeremiasz, ani Abigail nie zostali wykluczeni, tylko upomniani. 
No co ty? Za takie coś nie wyrzucili ich? Nie mogłam tego pojąć, ale cóż, podwójne odważniki.
Lenka, muszę zmykać, rozumiesz, praca.
Oczywiście Rozalka, że rozumiem.
To do następnego razu, pa kochana.
Nie mogłam więcej dowiedzieć się, ponieważ Rozalka miała przerwę tylko parę minut. Jak nie było natłoku pracy, to jeszcze mogła pogadać, ale jak było sporo roboty, to szybko kończyła rozmowy. Właśnie tak było i tym razem.
Następnego dnia o trzynastej miałam już w domu gości. Dowiedziałam się dlaczego przyjechali.
Muszę lecieć do Anglii.
Ale pocieszałam się faktem, że spotkam się z Rozalką i może uda mi się spotkać z Noemi.
Na trzeci dzień znalazłam się po drugiej stronie morza.
Jakże było miło kiedy spotkałam się bezpośrednio z Rozalką. Przywitałam się również z Noemi, która umówiła się ze mną na kawę.
Ciekawe czy będzie chciała opowiedzieć o tej sytuacji?
W niedzielę, po południu spotkałyśmy się we trzy, Noemi, Rozalka i ja.
Długo nie musiałam pytać, Noemi sama się rozkręciła, jakby chciała wyrzucić z siebie ten ból.
No widzisz Lenka, ja ich długo podejrzewałam, ale dobrze się ukrywali, dlatego ta kamera. 
Kiedy już wróciłam z Polski, zaczęłam normalnie żyć, przynajmniej się starałam. Nie było to łatwe, ponieważ oni oboje są w tym samym zborze co ja.
Rozwód już mamy, teraz oni się pobierają, o ile mówią prawdę.
Tylko nie myślę, żeby to było udane małżeństwo, dodała Noemi.
Niedawno Jeremiasz mnie przepraszał, powiedział, że beze mnie on  nie będzie szczęśliwy, że to ona go prowokowała.
Co za głupie tłumaczenie, wyrwało mi się.
Masz rację, głupie, dlatego powiedziałam mu, co sobie zrobił to ma. Bardzo mnie to boli, ale cóż mogę zrobić, nie wiem, czy chcę zostać w zborze gdzie bracia nie liczą się z moimi uczuciami.
Noemi, a co chcesz zrobić?
Jeszcze nie wiem, ale nie mogę tu być, mogę nie wytrzymać ich widoku.
Bracia mówią, że mam mało pokory.
Nic się nie odezwałam, co tu pokora ma do bólu jaki jej zafundował mąż i przyjaciółka?
Za parę dni Noemi zadzwoniła do mnie i poprosiła o spotkanie. Zdziwiłam się, ponieważ miała znajomych w swoim zborze, a poprosiła mnie, przyjezdną osobę.
Noemi sączyła kawę, nie odzywała się parę minut, po czym odważyła się wyrzucać z siebie to, co zalegało jej na sercu.
Lenka, zaczęła, czy nasza religia jest prawdziwa, jak myślisz?
Popatrzyłam na nią, ale nie próbowałam mówić, że też mam wątpliwości, tylko zapytałam, dlaczego tak sądzisz?
Bo zobacz, czy w religii prawdziwej krzywdzą się bracia?
Jak widać, krzywdzą się Noemi.
A miało być tak pięknie.
Noemi zwiesiła głowę a po policzkach popłynęły łzy.
Bardzo boli, zapytałam?
Noemi przytuliła się do mnie.
Wiesz Lenka, ja chyba nie chcę być Świadkiem Jehowy.