MEANDRY ŻYCIA 16

 
ROZDZIAŁ SZESNASTY
Napisany: 2019-08-27
 
 W nocy nie mogłam spać i różne scenariusze przychodziły mi do głowy.
Ale tego, co miał mi do powiedzenia Artur, to bym się nie spodziewała.
Następnego dnia z rana przy śniadaniu powiedziałam Pawłowi o tym, jak wczoraj zachowywał się Artur, i że chce koniecznie porozmawiać z nami bez Soni.
Nie wydaje ci się, że to trochę niepokojące?
Najlepiej jakbyś się zajęła  swoimi sprawami a nie Sonią.
Teraz to pojechałeś, wiedziałeś o tym, że będę przy Soni, przecież jej tak nie zostawię.
Zobaczysz Lenka, z tego wynikną jakieś kłopoty, i będziemy musieli się bronić, a nie pomagać.
Co masz na myśli?
A nic szczególnego.
Paweł, jeśli masz z tym coś wspólnego to cię zatłukę.
Paweł tylko machnął ręką i już był za drzwiami. 
Coś tu jest nie tak, muszę zadzwonić do Anki.
Kiedy opowiedziałam Ance naszą rozmowę przy śniadaniu, odparła, że faktycznie coś jest na rzeczy,  i to jest niepokojące.
Wiem Aniu, tylko co Paweł ma wspólnego z Sonią?
Anka też nie wiedziała, a nie chciała snuć domysłów.
Czekałam niecierpliwie aż przyjdzie Artur i oczywiście Paweł. Po południu zjedliśmy w ciszy obiad, który gotowałam jak robot, bo myśli moje były gdzie indziej, ale na szczęście wyszedł nawet smaczny.
Zrobiłam kawę, bo Paweł nawet się nie kwapił.
Kiedy już siedzieliśmy w salonie, zapytałam Artura co ma nam do powiedzenia. Artur pokręcił się trochę i w końcu wypalił, że Sonia jako ojca wskazała Grześka albo Pawła. Że oboje byli jej klientami. Zrobiło mi się słabo, pokój mi zawirował, a potem już nic nie pamiętam.
Kiedy się ocknęłam nade mną stał jakiś mężczyzna i Paweł. Coś mówili, ale słyszałam ich jakby w pustym wiadrze; głosy metaliczne robotów, a nie ludzi.
Powoli odzyskiwałam świadomość.
Kiedy dotarło do mnie co to było, rozpłakałam się i wszystkich wygoniłam z pokoju. Zasnęłam. 
Kiedy się obudziłam, na dworze było już ciemno. Chciałam porozmawiać z Arturem, ale jego już nie było.
Paweł, jeśli to prawda, to wynoś się z mojego domu!
Kochanie, powiedział, nie mam  nic wspólnego z Sonią, co ona sobie wymyśliła?
Czy wy nie umiecie trzymać zapiętych rozporków?
Lenka, ja z nią nawet nie rozmawiałem.
Zatem spotkałeś ją gdzieś?
Kiedyś po drodze szła i chciała ode mnie i od Grześka pieniądze, i sama proponowała nam seks, ale przecież bym nie poszedł z takim dzieckiem, proszę cię, opanuj się!
Zobaczymy, Sonia jest pełnoletnia, bo inaczej miałbyś duże problemy. Kochanie, zrobimy badania, żebyś była spokojna.
Teraz jeszcze z Grześkiem pogadamy, ale nie dzisiaj, bo czuję się podle.
Dasz mi jakąś kolację?
Wprawdzie sprawa nie jest wyjaśniona, ale głodna spać nie będę się kładła.
A ty Paweł, idź sobie spać do gościnnego. 
Ani mi się śni, nic nie zrobiłem, i nie myślę pokutować za słowa tej smarkuli.