ICH  DROGA W DOROSłOŚĆ   

ROZDZIAŁ 14

ROZDZIAŁ CZTERNASTY

Napisany: 24-02-2021    22:36 

 
I jak u ciebie Róża, zapytała, kiedy już przyjaciółka odebrała rozmowę. Była zdenerwowana, smutna, chciało jej się płakać. Zawsze w takich momentach dzwoniły do siebie. Rozumiały swoje sytuacje,dlatego łatwo im było rozmawiać na te tematy.
Oj kochana, nie jest dobrze, myślałam, że to ich coś nauczy, ale nie, muszą ciągle coś wymyślać.
Kalina, może się spotkamy? Pamiętasz tę kawiarnię przy rynku, tam, gdzie pierwszy raz spotkałyśmy się jak nam się urodziły dzieci? 
Pewnie, że pamiętam, jest jeszcze ta kawiarnia? 
Jest, niedawno przechodziłam obok niej.
Dobrze, to może jutro?
Ok, to jeszcze się zdzwonimy.
Minęły dwa lata kiedy to dzieciaki dostały kuratora, teraz mają po siedemnaście lat, a problemów przybywa. Obie nie rozumiały dlaczego tak się dzieje. Kochały swoje dzieciaki, i cóż z tego, skoro mają przez nich same problemy, a i małżeństwa im się sypią.
Teraz małżonkowie wzajemnie siebie obwiniają, nie zastanawiając się nad tym, czy czasami środowisko nie jest temu winne.
Zmęczone takim życiem, miały tylko siebie, ponieważ tylko obie potrafiły zrozumieć co myślą i czują. Rozumiały swój ból i rozczarowanie.
Kiedy już się spotkały po dłuższym czasie, miały co opowiadać.
To mów, powiedziała Kalina, co tam Wioletka znowu zmalowała.
Wyobraź sobie, że Wioletka była wystraszona sądem, dlatego już nie biegała po mieście, tylko siedziała w domu. Ale zamieniła miasto na komputer. Siedziała godzinami przed komputerem, a ja głupia nie zaglądałam do niej , zadowolona, że siedzi w domu.
Zatem coś nawywijała?
Tak, założyła sobie konto na jakimś portalu, nie wiem co to za portal, Marcin wie, i tam zaczęła rozbierać się przed kamerką za pieniądze, rozumiesz?
Ona nadal robiła to samo, tylko w internecie.
O matko boska, jak to odkryliście?
Kiedyś Marcin zajrzał do jej laptopa, nie był wylogowany, i zobaczył jej rozebrane zdjęcia.
Jaką mi zrobił awanturę, że niby to córki nie upilnowałam, jakby to on był z tego zwolniony.
I co dalej, zapytała Kalina?
Marcin postanowił, że powie o tym kuratorowi, bo ja sobie nie radzę, więc niech państwo zajmie się małą prostytutką.
Tak się wyraził o córce?
Tak, trzasnął drzwiami i nie widziałam go cały tydzień.
To gdzie poszedł?
Nie mam pojęcia, ale mam wrażenie, że pociesza się u jakiejś kobiety.
To tak jak mój Maciek, powiedziała, też go o to podejrzewam.
Co powiedział Marcin o Wioletce kuratorowi?
Tak, był kurator, rozmawiał z nami, to znaczy ze mną i Wioletką.
Jak się tłumaczyła, zapytała Kalina, z jednej strony z troski, ale i z ciekawości.
Powiedziała, że potrzebuje pieniędzy a rodzice dają jej za mało.
Kiedy kurator zapytał na co jej są potrzebne pieniądze, zwiesiła głowę i nic nie powiedziała.
Czekamy niestety na następny wyrok, nie wiem kiedy będzie rozprawa.
Wiesz, Wioletkę chyba nam zabiorą.
A co u Fabiana?
A szkoda gadać, zaczęła Kalina, nic się nie zmienia. Nadal narkotyzuje się.
Tylko skąd on ma pieniądze?
Zapytałam go o to, to mi odburknął, że to nie mój zasrany interes.
Maciek już zaczął też uciekać z domu, ciągle coś mu wypada. Chyba czas go pośledzić, bo inaczej oboje mnie wykończą.
Pamiętam jakie byłyśmy szczęśliwe z tymi ogromnymi brzuchami, jak czekaliśmy wszyscy na dzieci, a dzisiaj zastanawiam się, czy lepiej by nie było, jakbyśmy nie zaszły w ciążę.
Nie ma co kochana się zadręczać, odparła Róża, jeszcze trochę będą dzieciaki dorosłe w sensie metryk. 
Myślisz, że to coś zmieni?
Niewiele, ale sama świadomość jakoś daje mi nadzieję.
Trudno żyć nadzieją, ale jest potrzebna.
Wiesz co, zróbmy sobie wypad nad jezioro, teraz, pochodzimy trochę po lesie, posłuchamy przyrody, to da nam siłę.
No to jedźmy, odpowiedziała Róża z entuzjazmem, dawno tam  nie byłyśmy.
Obie zadowolone ze swojej decyzji wsiadły do samochodu i ruszyły w drogę.