CIENIE ŻYCIA 5

POWRÓT DO STRONY  CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ PIĄTY
 
Wieczorem zrobiliśmy sobie z Pawłem miły wieczór z muzyką i świecami. Był cudowny nastrój do rozmów. Trochę wina pozwoliło mi się rozluźnić i nie myśleć o tym wszystkim co mnie spotkało, tylko zająć się mężem. Miły dotyk jego dłoni i ciała uspokoił mnie i wyciszył.
 Wiedział co zrobić, żebym przestała myśleć niepotrzebnie.
Ranek obudził nas do rzeczywistości. Szkoda. Tak fajnie było nam.
Jeszcze będzie fajnie, Paweł pocałował mnie i poszedł do swoich zajęć. Muszę iść na zakupy. Wzięłam torebkę, wyszłam na ulicę, a serce biło mi jak oszalałe. 
Jeśli jego szybko nie złapią to ja nie będę mogła wyjść z domu. 
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Jaworka.
Macie go, zapytałam?
Szukamy, odpowiedział.
Zaraz mnie szlag trafi, nic nie robicie tylko latacie po mieście i węszycie? Może weźcie się solidniej do roboty? Przecież on mi groził, słyszał pan. Wiem, ale przecież w dzień nic pani nie zrobi, wszędzie są ludzie.
No nie!!
Chyba źle usłyszałam, czy pan nie wie jak działają psychopaci?
Będzie pan miał mnie na sumieniu, krzyknęłam mu w ucho i wyłączyłam się. Ręce mi drżały.
Nie wiedziałam co robić, iść do sklepu czy do domu, ale przecież jakiś obiad musimy zjeść.
Weszłam do sklepu, szybko do koszyka jedzonko i do kasy. Potem wyszłam ze sklepu i prawie biegłam. Wpadłam zdyszana do domu. Usiadłam na krześle w kuchni. Zaraz trafi mnie chyba. Jak można być tak zaszczutą? Wściekłość gotowała się we mnie i bezradna rozpłakałam się.
Paweł wszedł do domu umorusany od smarów, jak widać grzebał w samochodzie.
Czemu znowu płaczesz, zapytał?
Już nie płaczę.
Rozsypiesz mi się Lenka.
A co mam zrobić, strasznie się boję, to nie ciebie chcieli zgwałcić. Wiem kochanie, a ja nie wiem co mam zrobić, żeby ci pomóc. 
Wiesz co Paweł, nie będę czekała jak on mnie znajdzie, tylko sama go zacznę śledzić.
Ej, nawet tak nie myśl! Nie pozwalam ci latać po mieście za gwałcicielem. Daj się wykazać policji.
Ja mam jutro do pracy na rano, więc możemy pojeździć po mieście wieczorem.
Pawłowi nie spodobał się ten pomysł, ale dla mojego spokoju zgodził się na przejażdżkę.
Następnego dnia robiło się ciemno, kiedy zaczęliśmy jeździć uliczkami naszego miasta. Wszędzie pełno ludzi. Knajpki okupywane były przez różnych ludzi, młodych i starszych. Ludzie lubią spotykać się na mieście, gwałciciele tym bardziej, polują przecież na ofiary. I tak przez dobrą godzinę jeździliśmy, a policji nawet na lekarstwo nie było widać. Dlaczego oni nie mogą złapać człowieka, którego mają jak na tacy?
Też się nad tym zastanawiałem.